Wrażenia po Londynie...
Ivo z daleka wygląda jak Rodriguez
Mecz piątkowy - nie widziałem - z relacji naocznego świadka - Szubarga zasuwa za dwóch, Gortat robi swoje i niestety leci następnego dnia rano do Warszawy na badania.
Mecz sobotni - Izrael bezproblemowo łoi nas jak chce, ogromna rotacja składem, in plus Roszyk i Szewczyk, ale ogólnie mecz można by rzec do jednego kosza, Logan sęp i beznadzieja, bezsensowne trzymanie go prawie cały mecz na parkiecie.
Mecz niedzielny - 180 stopni w porównaniu do soboty, zaczynamy od 4 trójek z rzędu zrobionych przez wysokich (Lampe, Wójcik, Szewczyk, Lampe), w trzeciej kwarcie mega czapa Lampe na Turkoglu (chłopak zglebiony nie wiedział co się dzieje i dobre 5sek mu zajęło zanim podniósł się z parkietu), Logan gra przemyślaną koszykówkę, nie szaleje, podaje, stawia zasłony, bardzo dobrze rozgrywa Szubarga, pod koszem duet Lampe z Szewczykiem potrafi zastąpić Gortata, Krzysiu Roszyk wiadomo... najlepsza obrona w kadrze! Jednak w Anglii nie znają się na baskecie, więc sędziowie jeszcze w drugiej kwarcie odgwizdują Roszykowi trzecie przewinienie i Turkoglu nie będzie miał kto pilnować. Identyczna sytuacja z Maćkiem Lampe, który spada za pięć przewinień, a w międzyczasie Turcy skrupulatnie odrabiają straty dzięki świetnej grze pod koszem Asik'a, Turkoglu i kapitana Turków Ilyasova. Po stracie Lampe, Adam jest za wolny pod koszem, żeby bronić przeciwko tak młodym i utalentowanym zawodnikom, Szymonowi brakuje trochę speed'a, a Dylewicz i Witka 'powąchali' parkiet na rozgrzewce. Mniej rotacji składem, zdrowy Gortat i mniej fauli, a można powalczyć z Turkami...
Ogólnie turniej bardzo fajnie zorganizowany, ok. setki Polaków i momentami na prawdę niezły doping
szczególnie w meczu z Turkami wzajemne przekrzykiwanie się
Great Britain chyba nie ma za bardzo po co przyjeżdżać we wrześniu do Polski jeżeli nie pomogą im ich gwiazdy z NBA.