Witam wszystkich. Nazywam się Ireneusz Olszewski i jestem właścicielem firmy Eco-Factory specjalizującej się w instalacji i dystrybucji filtrów do wody.
To przykre, że sprawa trafiła na forum, ale jeśli zostałem wywołany do tablicy chętnie podzielę się szczegółami tej sprawy, bo nie mogę pozwolić, aby ciężka praca, którą wkładam w moją firmę była niszczona przez tego typu oszczerstwa.
Faktycznie instalowałem u Pana Józka (a właściwie to Karola, jednak na potrzeby forum pozostańmy przy jego nicku) filtr do wody i faktycznie następnego ranka (w niedzielę) otrzymałem od niego telefon z informacją, że w piwnicy jest dużo wody. Nie czekając ani chwili wsiadłem w samochód i pojechałem do Lubania prosząc żonę o zmianę niedzielnych planów, gdyż nigdy wcześniej nie miałem takiej sytuacji i chciałem pomóc klientowi.
Na pierwszy rzut oka w urządzeniu nie było uszkodzeń, a jedynym miejscem przez jakie woda mogła wyciec była obudowa do filtra, dlatego też wymieniłem ją na nową, aby mieć pewność, że woda nie wyleci. Wymontowaną obudowę wysłałem do producenta z prośbą o ekspertyzę. Klienta natomiast poprosiłem o wycenienie strat, za które dla dobra sprawy chciałem zapłacić z własnej kieszeni oszczędzając przy tym procesu likwidacji szkody przez firmę ubezpieczeniową. Niestety moja dobra wola szybko została wykorzystana bo w następnych dniach otrzymywałem od Pana Józka coraz to nowe maile z informacją o coraz wyższych kosztach, które rzekomo zaistniały podczas zalania piwnicy. Okazało się wtedy, że miałbym pokryć koszty, resztek podbitki, wełny mineralnej i innych elementów znajdujących się wtedy w piwnicy, a także pokryć koszt osuszania. Pan Józek nie przedstawił mi jednak żadnych rachunków za zakupione produkty, tylko wycenił je na podstawie średnich cen internetowych, a w przypadku osuszania oświadczył, że znajomy może mu to zrobić i muszę za to zapłacić, ale nie otrzymam za to żadnego rachunku. W tym czasie koszt wzrósł do ponad 2 tys. złotych, a mi zaczęło się wydawać, że Pan Józek chce mnie wykorzystać do zarobienia na całej sprawie.
Ekspertyza producenta jednoznacznie wykazała, że korpus był w stanie idealnym, dlatego nie było mowy o żadnej nieszczelności. Kiedy zamontowałem i uruchomiłem urządzenie u klienta przez następne trzy godziny zajmowałem się wykańczałem detali. Po zakończeniu pracy wykonałem jeszcze zdjęcia do publikacji na
http://www.zgorzelec.info, aby pokazać klientom jak wygląda efekt mojej pracy. W takim stanie pozostawiłem urządzenie i pojechałem do domu.
Jedyną możliwością w tej sytuacji była próba samodzielnego odkręcenia obudowy przez Pana Józka, lub jego ojca, którzy to w trakcie montażu wykonywali jakieś prace związane z hydroforem i informowali mnie o zmianach w ciśnieniu wody. Sprawa ostatecznie trafiła do rzecznika konsumentów, dla którego moje wyjaśnienie sprawy było najwidoczniej się na tyle satysfakcjonujące, że zakończyło cały proces pojednania stron.
Zarówno ja, jak i moi monterzy nie mieliśmy jeszcze w swojej 16-letniej pracy przypadku, w którym nasz klient byłby zalany przez niesprawne urządzenie. Ostatnio także dziennik zgorzelec.info zlecił nam instalację urządzenia do uzdatniania wody na kwotę 1990 zł. Efekt tej pracy można zobaczyć tutaj
http://www.zgorzelec.info/index.php?k_d=765&id=9760Komentując wysokie ceny moich usług pozwólcie, że posłużę się konkretnymi przykładami:
- zmiękczacz do wody dzięki któremu nie było białego osadu na prysznicu u urządzeniach sanitarnych u nas kosztuje 1649 zł, a w Leroy Merlin ponad 1730 zł.
- filtr do wody BB10 zamontowany u Pana Józka kosztuje obecnie 99 zł, a w Leroy Merlin 246 zł
- odwrócona osmoza czyli czysta woda do picia z kranu to koszt w Leroy Merlin ponad 600 zł, a u nas 429 zł
- membrana osmotyczna w Leroy Merlin kosztuje 150 zł, a u nas 99 zł
Na dowód tego podaję stronę naszego sklepu
http://www.sklep.eco-factory.pl/