Tylko w wyżej opisanym przypadku- a tego i Ty byś nie chciał.

przede wszystkim chciałem Ci zwrócić uwagę, ze możesz zostać posądzony o chamstwo, wendettę i kulturwę personifikując swoje podejrzenia... prawda przekorny?
a po drugie wg mnie z kolei jest trochę inaczej, to nie jest takie proste, tzn, że wywali się iksa, igreka (proszę nie utożsamiać tu broń boże osób narodowości greckiej;) i będzie dobrze. to nie partie czynią potworów ale okoliczności, które nie mają orientacji politycznej. Ktoś bardzo mądrze powiedział kiedyś, że człowiek idący do władzy i człowiek który władzę zdobył to dwie różne osoby, nikt nie wie czemu tak jest ale władza demoralizuje i tak naprawdę ani lewi ani prawi nic na to nie poradzą, możemy tylko próbować podejrzewać jaki będzie ktoś kto władzę zdobędzie i czesto podejrzewamy mając takie czy inne doświadczenia z daną osobą np.
a władza wymaga układu, większości, wg mnie tu nawet nie są ważne osobowości czy indywidualności ale bardziej umiejętność działania w grupie, czy jak kto woli w kupie. innymi słowy trzeba więcej wołów do roboty niż barwnych wizjonerów - ja o tym przynajmniej przekonałem się działając w stowarzyszeniu w którym jestem, może ktoś ma inne doświadczenia, ja mówię po prostu za siebie.
na tym wszystkim polega też to ciągółe szukanie przez wszystkich porozumień, większości itd. eliminowanie odmieńców, po wielu początkowych frazesach bardzo szybko opada kurtyna złudzeń i stąd na końcu zostaje zwykłe parcie do większości i cena nie gra tu roli. ludziom szybko nudzi się dyskutowanie gdy są u władzy, takie jest moje zdanie.

Myślę, że nie w każdym przypadku jest tak jak mówisz.
Zwłaszcza w samorządzie umiejętność dyskutowania, dokładnej analizy, słuchanie argumentów i przemyśleń drugiej strony to bardzo ważne elementy, które mogą tylko pomóc budować nowe a nie prowadzą do ciągłego rujnowania osiągnięć poprzedników.