Poruszę temat, który idealnie nadaje się na "flejma".
Jeżdżąc po zgorzeleckich drogach czy to motocyklem, czy autem, czy rowerem niejednokrotnie przekonałem się o tym, że taksówkarze to najgorsi i najbardziej chamscy kierowcy. Do tego, co dla mnie niezrozumiałe zupełnie stylu ich jazdy nie dostrzega policja. Zawracanie na podwójnej ciągłej, zatrzymywanie się na pasach czy skrzyżowaniach to właściwie norma.
Dziś miałem sytuację w której tylko upewniłem się, że niektórzy taksówkarze mają rozum wielkości ziarnka grochu i po prostu każda inna praca przerosłaby ich możliwości intelektualne.
Jadąc rowerem w okolicy zalewu dojeżdżałem do skrzyżowania z drogi podporządkowanej na główną planując jej przecięcie "na wprost". Dojechałem do głównej stwierdziłem, że po prawej nic nie jedzie, a po lewej w moim kierunku jechała rowerzystka, która była może z 3-4m od skrzyżowania. Tuż za nią jechał taksówkarz, który wrzucił kierunkowskaz w lewo. Po chwili mijając rowerzystkę z cały czas włączonym kierunkowskazem w lewo skręcił w prawo zajeżdżając rowerzystce drogę. Była to pani w okolicy 60lat, która prawie wjechała w zajeżdżającego jej drogę taksówkarza i ledwo uchroniła się przed upadkiem.
Taksówkarz po skręcie w prawo stanął w poprzek drogi, obok mnie i zaczął rozliczać się z pasażerem. W tym czasie krzyczała do niego i na niego roztrzęsiona rowerzystka - kierowca udawał, że nie słyszy.
Zszedłem z roweru, puknąłem w szybę i zapytałem, czy pan widział, co zrobił. Odpowiedzią było milczenie. Powiedziałem, że zajechał drogę rowerzystce, która prawie upadła. Odpowiedzią tym razem było stwierdzenie "no i? zdarza się". Na to powiedziałem mu, że miał kierunkowskaz wrzucony w lewo, a skręcił w prawo. Odpowiedź była równie błyskotliwa jak poprzednia: "no i?". Po tym powiedziałem mu, że nie dziwię się, że ludzie mają złe zdanie o taksówkarzach i ich stylu jazdy. Na to otrzymałem pytanie, czy mam jakiś problem. Stwierdziłem, że to raczej taksówkarz ma jakiś problem i jeśli chce go rozwiązać z przyjemnością wezwę policję, która rozstrzygnie nasz spór. Po tym kierowca ruszył, a jadąc już autem "bohater" zaczął mnie wyzywać od kut..ów, chu..w itp.
O ile dobrze widziałem taksówkarz był z korporacji 19666. Auto to biały Passat DZG 53FK.
Mam nadzieję, że nasze drogi się jeszcze skrzyżują i będę miał możliwość wyjaśnienia spornych kwestii. Łatwo było mu dziś być bohaterem wrzeszcząc i wyzywając mnie z odjeżdżającego auta. Bohater od siedmiu boleści:)