Na narty kamperem, jak się przygotować?

Wywiad gdzie można pojechać w zimę kamperem, ile to wszystko kosztuje, jak wybrać właściwy kemping?

Wywiad gdzie można pojechać w zimę kamperem, ile to wszystko kosztuje, jak wybrać właściwy kemping?

Wywiad z kamperowcem.

Na zimowe wyprawy caravaningowe ruszam zwykle na przełomie stycznia i lutego. Tym razem wybrałem się wcześniej. Założyłem, jak się okazało słusznie, że na stokach, na samym kempingu czy w czasie podróży będzie mniej ludzi.

Na wyjazd z wypożyczalni „Jedziemy Kamperem” zabrałem nowego kampera marki Chausson 777 GA Titanium/Premium. Marka Chausson pochwalić się może bardzo dobrą izolacją termiczną trzeciego stopnia (wysoka norma uzyskana w testach Truma), która świetnie się sprawdza podczas minusowych temperatur.
Ten model posiada na pokładzie ogrzewanie Webasto zasilane olejem napędowym o zwiększonej
mocy 5500 W, dzięki czemu nie martwiłem się, że po 2-3 dniach zabraknie gazu w butli.
Warto również zwrócić uwagę na dodatkowy pakiet Arctic, w skład którego wchodzi podgrzewana podłoga oraz system podgrzewania zbiornika szarej wody (ciepłe powietrze + grzałka 12 V). 
Oczywiście warto wspomnieć że wyposażenie kampera w zimowe opony marki premium i komplet łańcuchów z atestem. Do dyspozycji miałem też łopatę do odśnieżania, drabinę teleskopową do zrzucania nadmiaru ewentualnego śniegu z dachu oraz dużą matę gumową do ułożenia przed pojazdem. Tak przygotowanym kamperem postanowiłem pojechać do Austrii.

Kierunek Austria
Moim miejscem docelowym był lodowiec Stubai w Tyrolu niedaleko Innsbrucka. Zatrzymałem się na kempingu Stubai w miejscowości Neustift.
Jest on położony w centrum malowniczego miasteczka, co było bardzo dużym komfortem. Na codzienne zakupy 100 m, do restauracji 250 m, a co najważniejsze – przystanek autobusowy, z którego odbierał nas bus jeżdżący co 15 min w stronę lodowca, tylko 150 m. Krótko mówiąc, rewelacja.

Na terenie kempingu dostępne były wszystkie udogodnienia niezbędne podczas spokojnego i bezstresowego wypoczynku. Mam na myśli przestronne prysznice, czyste toalety, pomieszczenie do przebierania dla dzieci, pomieszczenie do mycia naczyń czy zrzutu kasety WC.

Naszą uwagę zwracał przestronny „skiraum”, czyli pomieszczenie do przechowywania butów narciarskich na ogrzewanych stojakach, jak również nart czy całych strojów. Oczywiście w pomieszczeniu było bardzo ciepło, co sprawiało, że wielką przyjemnością było ubieranie się tam w nasze stroje narciarskie czy buty.

Po całym kempingu chodziliśmy w szlafroku, co może dziwić niektórych czytelników :) ale od kampera do przebieralni czy pryszniców mieliśmy około 50 m.
Nie wyobrażałem sobie inaczej.

Sam lodowiec Stubai, pod względem infrastruktury jest przygotowany przede wszystkim dla rodzin z dziećmi. Znajdziemy tutaj trasy dla początkujących, średniozaawansowanych czy dla prawdziwych zjazdowców. Są też szkółki narciarskie, gdzie instruktorzy rozmawiają w języku polskim, restauracje z regionalnym jedzeniem, sklep narciarski.
Trasy są bardzo szerokie i świetnie opisane.
Dodam od siebie, że rozpościerają się z nich cudowne widoki na Alpy :)

Co można robić po szusowaniu?

My nie narzekaliśmy na brak zajęć. Po powrocie na kemping nasz dzień wyglądał tak: prysznic, chwila odpoczynku, kolacja w jednej z wielu restauracji i zwiedzanie przepięknego miasteczka, jakim bez wątpienia jest Neustift.
Można również skorzystać z basenu miejskiego czy podjechać do fabryki kryształów Swarovskiego przed Innsbruckiem. Można też zostać w kamperze i pograć w karty, rozpalić grill na zewnątrz (który w tym przypadku
jest na wyposażeniu kampera).

Ile to kosztowało?

Na kempingu zatrzymaliśmy się na 4 doby, czyli 5 dni.
Koszt za 2 osoby wyniósł 157 euro, czyli około
39 euro za dobę.
W cenie mieliśmy podpięcie do prądu, wody, dostęp do prysznica, toalety, pralni, skiraumu.
Wliczone były także wszystkie opłaty klimatyczne.
Jedynie za wejście do sauny pobierano dodatkową opłatę. Zakup skipassa na 4 dni zjazdowe to koszt 152 euro za osobę dorosłą. Uprawniał on nas do darmowej komunikacji miejskiej, która woziła wszystkich narciarzy w obie
strony.
Średnia spalania Kampera wyniosła 9,5 l/100 km przy prędkości do 105 km/h. W obie strony zrobiliśmy
1580 km, czyli spaliliśmy około 160 l diesla, który kupowaliśmy średnio za około 1,55-1,65 euro/l.


Zimowy caravaning jest inny od letniego, ale czy powinniśmy się go bać?

Myślę, że to superprzygoda, wspomnienie o nim długo zostanie w głowach tych, którzy chociaż raz spróbują. Ja osobiście jestem zakochany w tej formie spędzania czasu nawet zimą, nic mnie nie ogranicza, robię to, na co mam ochotę.
Zapraszam wszystkich do spróbowania wynajmu kampera w dobrych wypożyczalniach, gdzie zostaniecie
przeszkoleni przez fachowców i dostaniecie akcesoria, które ułatwią wam zimowy caravaning.

Cennik wynajmu Kampera [zobacz]


Wypożyczalnia kamperów
- jedziemy kamperem.pl

Tel: +48 510 353 316