Energetyka jutra zbudowana na odpowiedzialności
Transformacja energetyczna to największe wyzwanie, przed jakim stoi dziś polska energetyka.
Wymaga odwagi, wizji i odpowiedzialności - nie tylko za aktywa, ale przede wszystkim za ludzi i regiony, które przez dekady były ważnymi punktami polskiej gospodarki.
Prezes Jacek Kaczorowski wraz z zarządem PGE GiEK S.A. przedstawia perspektywę, w której nowoczesne technologie - atom, SMR-y, gaz i OZE - będą uzupełniać tradycyjne źródła wytwórcze, a sprawiedliwa transformacja stanie się procesem budującym przyszłość, a nie pozostawiającym kogokolwiek w tyle.
Rozmowa z Jackiem Kaczorowskim, prezesem zarządu PGE Górnictwo i Energetyka Konwencjonalna S.A.
Transformacja energetyczna to proces, który wyznacza kierunek dla całej Grupy PGE. Jaką rolę pełni w nim PGE GiEK S.A., spółka zarządzająca największym portfelem konwencjonalnych aktywów
w Polsce?
Rola PGE GiEK S.A. jest fundamentalna. Zarządzamy największymi konwencjonalnymi jednostkami wytwórczymi w kraju – od Bełchatowa i Turowa, przez Opole, Rybnik, aż po Dolną Odrę.
To aktywa, które przez dekady budowały bezpieczeństwo energetyczne Polski i będą odgrywać ważną rolę, dopóki nie powstaną nowe, nisko- i zeroemisyjne źródła energii, które będą w stanie je zastąpić.
Naszą ambicją jest przeprowadzenie tej transformacji w sposób odpowiedzialny, z troską o pracowników i społeczności lokalne, które od pokoleń związane są z energetyką.
Jak spółka planuje przełożyć tę odpowiedzialność na konkretne działania?
Działamy na kilku płaszczyznach. Po pierwsze – Grupa PGE inwestuje w nowe źródła wytwarzania. Mówimy o dużych projektach gazowych, odnawialnych źródłach energii, magazynach energii oraz o współpracy przy budowie energetyki jądrowej, zarówno tej wielkoskalowej, jak i w obszarze SMR-ów, które mogą stać się przyszłością lokalnych systemów energetycznych.
Po drugie – prowadzimy modernizacje i utrzymanie naszych konwencjonalnych bloków tak, aby mogły pracować bezpiecznie i stabilnie do czasu, aż zostaną zastąpione.
Po trzecie – kładziemy nacisk na dialog społeczny i programy osłonowe dla regionów górniczo-energetycznych, aby transformacja przebiegała w sposób zrównoważony.
Czy możemy mówić o konkretach w poszczególnych lokalizacjach?
Oczywiście. W Bełchatowie, gdzie znajduje się największa elektrownia konwencjonalna na węgiel brunatny w Europie i kopalnia, której zasoby pomału się kończą, pracujemy nad możliwościami pozyskiwania energii z alternatywnych źródeł – elektrowni szczytowo-pompowej, farm wiatrowych i fotowoltaicznych czy magazynów energii.
I coraz głośniej mówi się o elektrowni jądrowej w kompleksie bełchatowskim…
I słusznie, gdyż w „Programie Polskiej Energetyki Jądrowej” Bełchatów wskazany jest jako jedna z preferowanych lokalizacji dla drugiej w Polsce wielkoskalowej elektrowni jądrowej.
Projekt ma szerokie poparcie lokalnych samorządów, strony społecznej, mieszkańców oraz pracowników bełchatowskiego kompleksu: kopalni i elektrowni konwencjonalnej.
Region jest gotowy na tak ambitne przedsięwzięcie. Nasi pracownicy znają się na energetyce
i są gotowi uczestniczyć w realizacji tej ogromnej inwestycji.
Posiadanie wysokokwalifikowanej kadry technicznej w fazie przygotowania, budowy i eksploatacji bloków jądrowych, to ogromny plus bełchatowskiej lokalizacji.
Ale nie jedyny.
Elektrownia jądrowa w centralnej Polsce oznacza zapewnienie dostaw energii w strategicznym miejscu systemu energetycznego Polski z silnym węzłem przesyłowym, zastąpienie ubytków mocy wyłączanych bloków węglowych Elektrowni Bełchatów oraz wykorzystanie obecnej infrastruktury przemysłowej kompleksu. To także konkretne miejsca pracy, na placu budowy zatrudnienie znajdzie ponad 10 tysięcy osób.
Obecnie w Kopalni i Elektrowni Bełchatów oraz spółkach zależnych pracuje niespełna dwanaście tysięcy osób.
Co z innymi lokalizacjami?
Turów jest jednym z kluczowych elementów bezpieczeństwa systemu elektroenergetycznego, dlatego tam również rozważamy rozwiązania, które w przyszłości mogą uzupełniać lokalny miks – w tym technologie niskoemisyjne. Zakładamy w okresie przejściowym budowę bloków gazowych, a następnie SMR¬-ów.
W Rybniku trwa już budowa nowoczesnego bloku gazowo-parowego i rozważana jest budowa instalacji termicznego przekształcania odpadów z odzyskiem energii.
Z kolei Dolna Odra to przykład miejsca, gdzie proces wyłączania bloków łączy się z wdrażaniem nowoczesnych, gazowych i niskoemisyjnych technologii. PGE inwestuje w Gryfinie miliardy złotych.
Powstają nowoczesne źródła energii. Od ubiegłego roku działają już dwa bloki gazowo-parowe, które od pierwszego dnia funkcjonowania stały się jednym z podstawowych źródeł wytwórczych w Polsce, mogąc zapewnić energię dla około 5% gospodarstw domowych w kraj.
W sierpniu tego roku zostało również uruchomione postępowanie przetargowe na budowę nowej elektrowni gazowej w Gryfinie w cyklu otwartym o mocy 600 MW.
Nowa jednostka planowo ma zostać wybudowana do końca 2029 roku. Uruchomiono postępowanie przetargowe na wybór generalnego wykonawcy bateryjnego magazynu energii w Gryfinie o mocy 400 MW i pojemności nie mniejszej niż 800 MWh. Trwa budowa nowego źródła ciepła dla mieszkańców Gryfina. Mówimy tu o nowoczesnej infrastrukturze, która służyć będzie przez kolejne dekady.
Jednak pracownicy i związki walczą o zachowanie bloków węglowych. Dziwi się Pan?
Doskonale rozumiem te emocje. Dolna Odra to nie tylko elektrownia – to część historii miasta i regionu. Jednak rzeczywistość energetyczna zmieniła się. Produkcja z węgla staje się coraz mniej opłacalna, zarówno ze względu na koszty utrzymania bloków, jak i rosnące wymogi środowiskowe.
Proszę mi wierzyć, że my też nie odpuszczamy i nim podejmiemy decyzję, sprawdzamy wszelkie możliwości, szukamy alternatyw.
W Gryfinie już w 2024 roku powołaliśmy specjalny zespół we współpracy z Instytutem Badań Stosowanych Politechniki Warszawskiej, którego zadaniem była ocena możliwości przeprowadzenia konwersji bloków Elektrowni Dolna Odra z węglowych na biomasowe, biomasowo-węglowe lub biomasowo-gazowe.
Z punktu widzenia technicznego takie przebudowy są możliwe.
Jednak, gdy policzyliśmy wydatki z tym związane i oszacowaliśmy potencjalne ryzyka, okazało się, że te rozwiązania są nie do obrony – ani ekonomicznie, ani technologicznie.
Przebudowa kosztowałaby setki milionów złotych, a cena biomasy – jej dostępność i transport – sprawiają, że koszty produkcji energii w takich blokach byłyby wyższe niż w przypadku nowych źródeł gazowych czy odnawialnych.
Innymi słowy: wydalibyśmy ogromne pieniądze, a i tak produkowalibyśmy energię droższą od tej, którą dają nowoczesne rozwiązania.
Dlatego mogę uczciwie powiedzieć: tak, wszystkie alternatywy zostały rzetelnie przeanalizowane. Gdyby była choć jedna, która dawałaby technicznie i ekonomicznie rozwiązanie, z pewnością byśmy ją realizowali.
Zostawmy na chwilę bloki węglowe. Wspomniał Pan o SMR-ach i energetyce jądrowej. Jak ocenia Pan ich rolę w miksie przyszłości?
SMR-y mogą stać się realnym wsparciem dla lokalnych systemów energetycznych i przemysłu energochłonnego. To technologia, która daje szansę na elastyczne, bezpieczne i stabilne źródło energii blisko odbiorców.
Nie zastąpi jednak elektrowni wielkoskalowych. Energetyka oparta na dużych elektrowniach jądrowych będzie fundamentem stabilności systemu.
Do czasu ich wybudowania kluczową rolę w energetyce odgrywać zacznie gaz, źródła OZE – farmy wiatrowe, fotowoltaiczne oraz magazyny energii.
W transformacji często pojawia się pytanie o ludzi. Jak PGE GiEK S.A. zamierza zaopiekować się pracownikami w procesie zmian?
Chcemy wykorzystać potencjał i know-how naszych pracowników. To oni są największą wartością PGE GiEK S.A. Będziemy inwestować w szkolenia, przekwalifikowanie i tworzenie nowych miejsc pracy w regionach, w których dotąd dominowała energetyka węglowa.
Wierzę, że dzięki temu transformacja będzie postrzegana nie jako zagrożenie, lecz jako szansa – dla ludzi, dla regionów, dla całej gospodarki.
Czy strona związkowa ma podobne zdanie? Jak w kontekście transformacji energetycznej układa się wasza współpraca?
Jesteśmy dialogu ze stroną społeczną i związkami zawodowymi, bo wiemy, że transformacja dotyka bezpośrednio pracowników i ich rodziny. Zdajemy sobie sprawę, że czasami stąpamy po cienkim lodzie – są sytuacje, w których nie zgadzamy się, co do tempa czy sposobu wprowadzania zmian.
Ale wspólnym mianownikiem zawsze musi być troska o ludzi. Nawet jeśli dyskusje bywają trudne, to efekt końcowy powinien dawać poczucie bezpieczeństwa.
Jak podsumowałby Pan swoją wizję transformacji energetycznej w PGE GiEK S.A.?
To wizja ewolucji, a nie rewolucji. Nasze zadanie to zachowanie stabilności systemu energetycznego i bezpieczeństwa Polski, przy jednoczesnym inwestowaniu w nowe technologie, które dadzą fundament pod przyszłość. Transformacja to proces wieloletni, w którym trzeba pogodzić odpowiedzialność wobec klimatu, gospodarki i ludzi. W PGE GiEK S.A. mamy wiedzę, doświadczenie i determinację, by przeprowadzić ten proces
w sposób odpowiedzialny i skuteczny. Naszym zadaniem jest połączenie doświadczenia energetyki konwencjonalnej z potencjałem nowych technologii, aby Polska miała bezpieczną i stabilną przyszłość energetyczną.
Przyszłość to transformacja z odpowiedzialnością za ludzi, regiony i bezpieczeństwo energetyczne Polski?
Peter Drucker powiedział, że najlepszym sposobem na przewidywanie przyszłości jest jej tworzenie.
Widzę to tak – łączymy doświadczenie energetyki konwencjonalnej z nowymi technologiami, dbając o bezpieczeństwo energetyczne Polski, konkurencyjność polskiej gospodarki, rozwój naszych pracowników i regionów.
Transformacja prowadzona z odpowiedzialnością, to nasza wizja i zobowiązanie na przyszłość.
Nasza spółka nigdy nie czekała, aż zmiany nadejdą i staramy się działać tak dalej. Przyszłość budujemy świadomie – krok po kroku.