Dziecko wpadło i utknęło w studzience - kto za to odpowie?

Podczas sobotniego wesela w Domu Kołodzieja dwuletnia dziewczynka wpadła i utknęła w studzience kanalizacji burzowej. Matka wini właścicielkę obiektu za złe zabezpieczenie, ta broni się, że dzieckiem nie opiekowano się należycie, a studzienka znajdowała się poza szlakiem komunikacyjnym. Sprawę bada policja.

Podczas sobotniego wesela w Domu Kołodzieja dwuletnia dziewczynka wpadła i utknęła w studzience kanalizacji burzowej. Matka wini właścicielkę obiektu za złe zabezpieczenie, ta broni się, że dzieckiem nie opiekowano się należycie, a studzienka znajdowała się poza szlakiem komunikacyjnym. Sprawę bada policja.

Najpiękniejszy dzień naszego życia został całkowicie zniszczony przez złe zabezpieczenie obiektu Domu Kołodzieja. Tylko łut szczęścia sprawił, że nie zginęła moja dwuletnia córka - dla zgorzelec.info opowiada Pani Małgorzata - Nagle okazało się, że podczas naszego wesela, zamiast bawić się i cieszyć, to walczyliśmy o uratowanie córeczki.

Jak się okazało dziewczynka, biegnąc za kotem, wpadła do studzienki kanalizacji burzowej i utknęła głęboko pod ziemią.

Podeszła do mnie siostra i zapłakana powiedziała, że Nella wpadła do studzienki. Nogi się pode mną ugięły, bo w pierwszej reakcji pomyślałam, że córka nie żyje. Jak się okazało, utknęła kilka metrów pod ziemią, a co tak naprawdę uratowało jej życie.

Zaczęliśmy wołać o pomoc, na szczęście w restauracji obiad jedli alpiniści. Szybko przyszli nam z pomocą. Specjalnymi linami obwiązali kostki mojemu bratu i spuścili go do rury. Ten chwycił córeczkę, po czym zostali wyciągnięci na zewnątrz. Nerwy, jakie przeżywał w tym momencie były tak olbrzymie, że płakał przy tym, jak my wszyscy.

Skierowałam sprawę na policję, bo przez zaniedbanie w Domu Kołodzieja, został zniszczony jeden z najważniejszych dni w naszym życiu.

Na szczęście dziewczynce poza obtarciami i stłuczeniami nic się nie stało, jak jednak poinformowała nas matka, przebywa pod stałą obserwacją lekarską.

Zapytana o komentarz Elżbieta Lech - Gotthardt odpowiada, że ze względu na prowadzone postępowanie, nie chce wyjawiać wszystkich informacji jak całe zdarzenie wygląda od strony Domu Kołodzieja:

Na chwilę obecną mogę powiedzieć tylko tyle, że studzienka znajdowała się poza normalnym szlakiem komunikacyjnym. Niestety, ale pomimo wynajętej do dziecka opiekunki, ta nienależycie zajmowała się dziewczynką, która biegnąc za kotem, przeskoczyła przez żywopłot i wpadła do studzienki.


Jak udało nam się potwierdzić, zgorzelecka KPP prowadzi czynności wyjaśniające, które przebiegają dwutorowo - zarówno w zakresie wykroczenia za złe zabezpieczenie studzienki, jak i przestępstwa z art. 160 kk czyli narażenia na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub zdrowia. O sprawie został też powiadomiony Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego, który ma zająć odrębne stanowisko.