Zdaniem Dyrektor Szkoły Podstawowej w Ruszowie w materiale TVN Uwaga dot. proboszcza zostały przedstawione nieprawdziwe informacje szkalujące dobre imię szkoły.
Sprawą zajęła się już kancelaria prawna, a szkoła wydała oświadczenie, z którego wynika, że informacje na temat szkoły były wyssane z palca.
Wieś murem za księdzem pedofilem, a dyrekcja szkoły umożliwiała nadużycia wypuszczając same dziewczynki, albo całą klasę na plebanię łamiąc tym samym przepisy - tak można streścić przekaz reportażu TVN Uwaga, który został wyemitowany w minioną środę.
Materiał rozpoczyna się od stwierdzenia, że "mieszkańcy wsi oskarżają matkę, że przesadza, zniszczyła dobrego kapłana (...) bronią księdza, a rodzina dziewczynki jest sama".
- To bujda! Od początku jesteśmy blisko mamy, która została poszkodowana. Rozmawiamy z nią, wspieramy i podtrzymujemy na duchu. Starszym osobom trudno uwierzyć w oskarżenia księdza, ale to zwykły przykład wyparcia. Te osoby to tylko garstka z blisko 1700 mieszkańców naszej miejscowości. Zdecydowana większość popiera mamę, a bliższe grono znajomych i przyjaciół stale jest blisko niej. - mówi mieszkanka
Kilkanaście dni temu do Ruszowa przyjechała garstka osób ze Zgorzelca, która stwierdziła że zrobi happening. Z tłumnych zapowiedzi o wielkim ruszeniu na miejscu pojawiło się raptem kilka osób. Grupa zapewene wyszła z założenia, że skoro pojawiła się petycja za wypuszczeniem księdza, to znaczy, że matka została pozostawiona sama sobie, a cała wieś jest przeciwko niej.
Temat chwycił bo "pedofilia w kościele" jest przecież na fali. Tym sposobem na miejscu oprócz kilku protestujących pojawili się także dziennikarze TVN i policja. Co dała cała akcja? Nic, bo i nic nie miała dawać. Aktywiści nie przyjechali pomagać, tylko zrobić "szoł". Zamiast protestować w Legnicy przed diecezją, która utrudnia dostęp do akt księży przyjechali protestować do Ruszowa. Przy okazji zaprezentowali też baner z imieniem i nazwiskiem aresztowanego proboszcza i dopiskiem "ksiądz/pedofil" choć ten jeszcze nie został skazany prawomocnym wyrokiem, ani też nie wydał oświadczenia, żeby zwracano się do niego z imienia i nazwiska. Nieoficjalnie wiadomo już, że aktywiści mają zostać pociągnięci do odpowiedzialności przez pełnomocnika księdza.
Ciasne kadry, zbliżenia na transparenty i wykrzykującą przez megafon osobę sprawiły, że dziennikarze "pominęli" frekwencję aktywistów w postaci kilku osób i z powodzeniem skomentowali to tak: "z całej Polski przyjechali ludzie by protestować i wesprzeć matkę dziecka".
Najwięcej wątpliwości zdaniem autorów reportażu budzi jednak postawa lokalnych władz, a przede wszystkim dyrekcji szkoły podstawowej. Ich zdaniem do tej pory nie było spotkań psychologów z dziećmi. Ponadto dzieci miały być wypuszczane w trakcie lekcji do księdza na plebanię czasem całą klasę, a czasem dwie, trzy dziewczynki.
"Nie miały miejsca sytuacje, aby ksiądz Piotr M. zabierał dzieci, w czasie lekcji, do kościoła czy też na plebanię. Dotyczy to zarówno całych klas, jak i poszczególnych dzieci. - czytamy w oświadczeniu. Nieprawdą ma być też to, że dziecko nie zostało otoczone opieką psychologa.
Wygląda na to, że dziennikarze TVN przygotowali materiał naginając nieco rzeczywistość do potrzeb reportażu, a zasłyszane plotki podali jako fakty.
Proboszcz parafii w Ruszowie w dalszym ciągu przebywa w areszcie o czym pisaliśmy tutaj i tutaj.
Poniżej pełna treść oświadczenia szkoły w tej sprawie:
W nawiązaniu do wyemitowanego w dniu 26 czerwca 2019 r. reportażu Telewizji TVN w programie „Uwaga” wyjaśniam co następuje:
Nie polega na prawdzie podana do wiadomości widzów informacja jakoby reakcja dyrektora Szkoły Podstawowej w Ruszowie podyktowana była nienależytym wykonywaniem przez niego obowiązków, polegających na rzekomym przyzwoleniu ks. Piotrowi M. na zabieranie „niezgodnie z przepisami dzieci na plebanię czasem w czasie lekcji, czasem całą klasę, czasem dwie, trzy dziewczynki”.
Otóż nie miały miejsca sytuacje, aby ksiądz Piotr M. zabierał dzieci, w czasie lekcji, do kościoła czy też na plebanię. Dotyczy to zarówno całych klas, jak i poszczególnych dzieci.
Wynika to przede wszystkim z faktu, iż ks. Piotr M. nie pozostawał zatrudniony w Szkole Podstawowej w Ruszowie.
Owszem w roku szkolnym 2018/2019 oraz latach ubiegłych miały miejsce wyjścia uczniów do kościoła w czasie lekcji, nie mniej jednak zawsze pod opieką nauczyciela religii, nadto w celu odbycia tam lekcji katechezy. Okoliczność ta jednak zawsze była potwierdzona przez nauczyciela religii w stosownym rejestrze.
Pamiętać przy tym należy, iż nauczyciele religii są kierowani do nauczania tego przedmiotu przez Legnicką Kurię Biskupią.
Prowadzenie zajęć lekcyjnych poza budynkiem szkoły nie jest niczym szczególnym i przysługuje każdemu nauczycielowi.
Co więcej poza kompetencją dyrektora Szkoły pozostaje kwestia odbioru dzieci w wieku szkolnym po zakończonych lekcjach. Zgodnie bowiem z treścią obowiązujących przepisów prawa, w szczególności stosownie do art. 43 ust. 1 ustawy prawo o ruchu drogowym dziecko w wieku do 7 lat może korzystać z drogi tylko pod opieką osoby, która ukończyła co najmniej 10 lat. Oznacza to, że dziecko w wieku szkolnym może samodzielnie wracać ze szkoły do domu, i nie jest wymagana w tym zakresie zgoda rodzica.
Z informacji posiadanych przez dyrektora Szkoły wynika, iż dzieci przystępujące do sakramentu Pierwszej Komunii Świętej po zajęciach lekcyjnych były odbierane przez księdza, za zgodą rodziców, spod szkoły. Odbywało się to często w asyście kilkorga rodziców. Nie można jednak pominąć faktu, iż ingerencja dyrektora w tym zakresie pozostawała poza przysługującymi mu uprawnieniami. Dotyczy to również braku jakiegokolwiek wpływu na przebieg procesu przygotowania do sakramentu Komunii Świętej czy też nadzoru nad nim.
Nie polega również na prawdzie podana do publicznej wiadomości informacja, dotycząca zaniechania obowiązkowi udzielenia uczniom pomocy psychologiczno- pedagogicznej w związku z podejrzeniem popełnienia przestępstwa na tle seksualnym na szkodę uczennicy szkoły. Pomoc taka została udzielona, nadto na bieżąco monitorowane były potrzeby dzieci klas 1-6 (m.in. przygotowywanych przez księdza do I Komunii Św.). Co ważne w czerwcu br. przeprowadzono ankietę sprawdzającą potrzeby wszystkich dzieci w tym zakresie. Ze względu na przerwę wakacyjną kolejna ankieta zostanie przeprowadzona we wrześniu br, tak aby identyfikować ewentualne problemy podopiecznych, a w następstwie czego udzielić fachowego wsparcia. Jeżeli zajdzie taka potrzeba szkoła gotowa jest do zorganizowania wsparcia psychologicznego np. w postaci specjalistycznych warsztatów dla uczniów.
Niezależnie od powyższego wyjaśniam, iż dyrektor Szkoły podejmie niezbędne kroki prawne w celu sprostowania nierzetelnych informacji zawartych w reportażu wyemitowanym przez telewizję TVN w programie „Uwaga”.