Elektryczne 'pojazdy' w Zgorzelcu

Coraz częściej na naszych drogach, czy chodnikach możemy spotkać hulajnogi elektryczne. Kierowcy, przechodnie, a nawet policja często nie wiedzą jakie przepisy je regulują. Niestety wynika to z opieszałości prawodawcy.

Coraz częściej na naszych drogach, czy chodnikach możemy spotkać hulajnogi elektryczne. Kierowcy, przechodnie, a nawet policja często nie wiedzą jakie przepisy je regulują. Niestety wynika to z opieszałości prawodawcy.

Aktualnie tego typu pojazdów nie regulują żadne przepisy. Czy w takim razie oznacza to, że osoba poruszająca się na hulajnodze elektrycznej może jeździć po chodnikach, ulicach czy trasach dla rowerzystów? Nic bardziej mylnego!

Użytkownik hulajnogi traktowany jest jak pieszy, co oznacza, że powinien poruszać się po chodniku i tak też jest traktowany, na przykład podczas ewentualnego wypadku! Oznacza to, że jeśli hulajnoga spowoduje jakąkolwiek kolizję na drodze, zdarzenie będzie traktowane jak wtargnięcie pieszego na jezdnię!

Większość kierowców poruszających się po mieście traktuje tego typu pojazdy jak rowerzystów. Wszystko brzmi bardzo ładnie póki nie spojrzeć na to bliżej. Hulajnogą można się poruszać bez limitu prędkości, niestety skutkuje to wypadkami na chodnikach w większych miastach, zwłaszcza gdy jedzie nią młodsza osoba nieznająca z reguły podstawowych zasad ruchu drogowego.

W Zgorzelcu z miesiąca na miesiąc wzrasta ilości takich urządzeń. Z tym że jak wynika z moich obserwacji, w głównej mierze poruszają się nimi ludzie w wieku koło 30-50 lat. Decydują się oni na hulajnogi elektryczne ze względu na ekonomię. Mniej więcej za 50 groszy przejedziemy około 30km przy prędkości 25km/h! Dodatkowo pojazdów takie nie normują żadne ubezpieczenia, czy przeglądy techniczne, co sprawia, że nadają się idealnie do transportu miejskiego, a dodatkowym atutem jest brak problemu z parkowaniem.

Teraz kilka ważnych uwag.

Osoba jadąca na elektrycznej hulajnodze nie jest w stanie poinformować o wykonaniu manewru. Wynika to z konstrukcji urządzenia i braku możliwości wyciągnięcia ręki. Dlatego kierowcy apel do Was: rowerzysta siedzi na siodełku i bez problemu może wyciągnąć rękę. Na hulajnodze jest to prawie niewykonalne.

Jako "kierowca" hulajnogi z przejechanym na liczniku ponad 4000km polecam tego typu transport, ale nie koniecznie dla najmłodszych. Pamiętajmy, że upadek przy nawet 15km/h  może spowodować duże szkody na zdrowiu użytkownika!

Wniosek jest zawsze jeden: jeździć z głową i zapoznać się z podstawami ruchu drogowego. Natomiast rodzicom radzę dobrze się zastanowić przed zakupem dla swoich małych pociech. Dostępne w Zgorzelcu urządzenia są w stanie osiągnąć prędkości 32km/h, czyli żadna to zabawka.

Trwają właśnie prace legislacyjne. Jedno z przyjętych rozwiązań mówi, że tego typu pojazdami będzie można poruszać się po chodniku z prędkością 8km/h, a po drogach dla rowerzystów 30km/h. Natomiast po jezdni z prędkością 20km/h. Są to dopiero założenia i nie wiadomo jaki będzie ostateczny zapis, a już mowa o pierwszym nieporozumieniu. Prawodawca chce przyjąć w definicji, że dotyczy to pojazdów o szerokości odo 0,6m i długości 1,25m, a co z tymi większymi? Zupełny zakaz z korzystania, czy też „wolna amerykanka”?

Hulajnogi elektryczne na pewno nie znikną z naszych dróg. Mało tego będzie ich coraz więcej. Zacznijmy więc się do nich przyzwyczajać, oczekując pełnej regulacji prawnej.