Najpierw Czesi, teraz Niemcy. Kolejna skarga na Turów!

Dopiero co zakończyła się sprawa czeskiej skargi na KWB Turów, a dzisiaj (21.01) do KE wpłynęła kolejna. Jak pisze Greenpeace Polska: władze i obywatele niemieckiego miasta Zittau (Żytawa) wraz z członkami parlamentu Saksonii złożyli dziś oficjalną skargę do Komisji Europejskiej w sprawie działalności kopalni odkrywkowej węgla brunatnego Turów.

Dopiero co zakończyła się sprawa czeskiej skargi na KWB Turów, a dzisiaj (21.01) do KE wpłynęła kolejna. Jak pisze Greenpeace Polska: władze i obywatele niemieckiego miasta Zittau (Żytawa) wraz z członkami parlamentu Saksonii złożyli dziś oficjalną skargę do Komisji Europejskiej w sprawie działalności kopalni odkrywkowej węgla brunatnego Turów.

Uzależnienie Polski od węgla doprowadziło do konfliktu z sąsiadującymi z Polską krajami. Kolejna skarga przeciwko Polsce do Komisji Europejskiej w związku z działalnością kopalni odkrywkowej węgla brunatnego Turów jest sytuacją bez precedensu. Wyjściem z tej sytuacji jest ogłoszenie zamknięcia w ciągu najbliższej dekady kompleksu energetycznego w Turowie i przygotowanie planu sprawiedliwej transformacji regionu. Plany dotyczące eksploatacji węgla w odkrywce Turów do 2044 roku to polityczna fikcja i ekonomiczne mrzonki. Ubieganie się o mające trwać kolejne ćwierć wieku wydobycie zaostrza konflikt z naszymi sąsiadami, ale przede wszystkim pozbawia region możliwości skorzystania ze środków z Funduszu Sprawiedliwej Transformacji – komentuje Anna Meres, koordynatorka kampanii klimatycznych w Greenpeace Polska.

Przedmiotem skargi złożonej przez burmistrza i mieszkańców Żytawy do Komisji Europejskiej jest negatywne oddziaływanie kopalni odkrywkowej węgla brunatnego Turów na sąsiadujące z odkrywką niemieckie miasto Żytawa. Działalność odkrywki powoduje powstanie tzw. leja depresji, w wyniku którego w promieniu kilkudziesięciu kilometrów od granicy odkrywki dochodzi do zaniku wód podziemnych. Jak wynika z analizy dr hab. Ralfa E. Kruppa, działalność kopalni Turów już obniżyła w rejonie Żytawy poziom wód gruntowych o 100 metrów.

Naukowcy przewidują też dalsze obniżanie poziomu wody o kolejnych 20 metrów. W związku z tym dochodzi do zapadania się gruntów zagrażające domom. W centrum Żytawy, w wyniku planowanej dalszej ekspansji odkrywki, osiadanie gruntu może wzrosnąć nawet do 72 cm. Mieszkańcy, którzy tymczasowo naprawiają swoje domy, obawiają się utraty stabilności i wartości swoich nieruchomości.

Spółka PGE GiEK stara się obecnie o koncesję na rozbudowę kopalni odkrywkowej węgla brunatnego Turów, która przedłuży jej eksploatację do 2044 roku. W konsultacjach trwającej latami procedury oceny oddziaływania na środowisko brali udział mieszkańcy Czech i Niemiec, włączyły się w nie samorządy z kraju libereckiego. Negatywne stanowisko wobec rozbudowy turowskiej odkrywki zajął oficjalnie także rząd czeski. Pomimo sprzeciwu mieszkańców i organizacji pozarządowych, Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska we Wrocławiu (RDOŚ) wydała decyzję środowiskową umożliwiającą dalszę ekspansję odkrywki. Co więcej, Ministerstwo Klimatu w ubiegłym roku wydało spółce PGE specjalną 6-letnią koncesję – pomimo trwającej obecnie procedury odwoławczej od decyzji RDOŚ.

Brak możliwości odwołania się od decyzji Ministra Klimatu oraz wykluczenie udziału społeczeństwa w postępowaniu udzielającym 6-letnią koncesję jest, zdaniem strony niemieckiej, systemowym naruszeniem przez Polskę prawa unijnego polegające na ominięciu dyrektywy o ocenach oddziaływania na środowisko (Dyrektywa 2011/92/UE). Już w ubiegłym roku Komisja Europejska wskazała, że Polska naruszyła unijne przepisy, przedłużając koncesję dla odkrywki Turów. Stwierdzenie to zawarła w uzasadnionej opinii opublikowanej w związku ze skargą Czech przeciwko Polsce w sprawie kopalni odkrywkowej węgla brunatnego Turów.

Źródło: Greenpeace Polska

Od redakcji:

Po raz kolejny mowa o wodzie, a przecież KE już "wodne arguemnty" czeskiej strony, odrzuciła. Przypominamy sprawę z grudnia:

Po zapoznaniu się z grudniowym stanowiskiem KE trzeba przyznać, że czeska strona nie może być zadowolona z  opinii. Wszystko dlatego, że tylko dwa spośród czterech głównych zarzut czeskiej skargi na działalność kopalni Turów i przedłużonej koncesji, Komisja Europejska uznała za zasadne. KE nie poparła głównych oskarżeń, między innymi tego, że kopalnia ma bezpośredni wpływ na ujęcia wody po stronie czeskiej, poparła tylko zarzuty o charakterze formalno-prawny.

Zdaniem KE polskie prawo nie jest zgodne z dyrektywą 2011/92/UE i tym samym nie daje możliwości odpowiedniego dostępu do wymiaru sprawiedliwości podczas toczących się postępowań związanych z określaniem ocen oddziaływania różnych, przygotowywanych inwestycji na środowisko.

Ponadto jak uważa KE, władze polskie nieprawidłowo zastosowały przepisy dyrektywy w sprawie oceny skutków wywieranych na środowisko naturalne (2011/92/UE) oraz dyrektywy w sprawie dostępu do informacji (2003/4/WE). Mowa zarówno o dostępie do informacji przez własnych obywateli, jak i państw członkowskich, uczestniczących w konsultacjach transgranicznych. Zdaniem KE, Polska naruszyła również zasady lojalnej współpracy zapisanej w art. 4 ust. 3 Traktatu o Unii Europejskiej (TUE).

Jednocześnie, Komisja odrzuciła dwa inne zarzuty strony czeskiej. Mowa w szczególności o naruszeniu dyrektywy w sprawie strategicznej oceny oddziaływania na środowisko (2001/42/WE) i ramowej dyrektywy wodnej (2000/60/WE). W tym przypadku KE uznała, że te zarzuty w świetle przedstawionych przez obie strony dowodów i przytoczonych argumentów są niezasadne.