Zwycięstwo Łukasza Wierzbickiego!

Naszemu bokserowi udało się wrócić do świata boksu. Łukasz Wierzbicki podczas gali MB BOXING NIGHT X w Kaliszu pokonał jednogłośnie na punkty Ekwadorczyka Rodrigo Labre! Walka jednak nie należała do łatwych.

Naszemu bokserowi udało się wrócić do świata boksu. Łukasz Wierzbicki podczas gali MB BOXING NIGHT X w Kaliszu pokonał jednogłośnie na punkty Ekwadorczyka Rodrigo Labre! Walka jednak nie należała do łatwych.

Liczy się jednak efekt. Po ośmiu rundach sędziowie byli zgodni i jednogłośnie wskazali na zwycięstwo Łukasza Wierzbickiego (78-73, 78-73, 80-71).

Łukasz kapitalnie zaprezentował się na początku i końcu ośmiorondowego starcia. W środkowej części walki nie było jednak aż tak dobrze.

Zapytaliśmy o to naszego zawodnika.

Co tu wiele mówić. Dwa lata przerwy zrobiły swoje. - dla dziennika zgorzelec.info komentuje Łukasz Wierzbicki.-  Brakuje mi sportowego przetarcia, ciągłości w walkach. Dobrze zacząłem, ale później pojawiły się myśli, czy wytrzymam na takiej intensywności osiem rund? Pojawiła się niepewność.

Jednak przełamałeś się. Labre przed nokautem uratował gong!

Tak, trener w narożniku powtarzał, że jest ok, że idzie dobrze. Uspokoiłem głowę. Poczułem, że jednak jestem świetnie przygotowany, że wytrzymam, i co najważniejsze, że spokojnie mogę boksować na takiej intensywności. Wróciły jak to mówimy luźne nogi i zabrakło tylko czasu, żeby skończyć przed czasem.

Trzeba przyznać, że Rodrigo okazał się trudnym rywalem.

Bo prawda jest taka, że on przyjechał z pełnego, świetnie przepracowanego treningu. Labre przygotowywał się na galę w podobnym terminie, tę jednak odwołano. Przyjechał więc na naszą w pełni przygotowany, a że jest to dobry bokser świadczą o tym jego statystyki.

Rodrigo przegrywał z naprawdę ze świetnymi pięściarzami, a wygrywał z takimi, którzy do pojedynku z nim przystępowali jeszcze bez porażki! Mam też wrażenie, że jego wcześniejsza walka z Leśniakiem, gdzie pokazał się ze świetnej strony (walka miała miejsce w marcu, Michał Leśniak pomimo tego, że leżał na deskach, wypunktował Labre, choć zdaniem ekspertów, gdyby wynik był w drugą stronę, to też, nie byłoby zaskoczeniem - przyp.red.), zmotywowała go tylko jeszcze bardziej do pojedynku ze mną.

Co dalej?

Cieszę się, że wróciłem i wygrałem. W tym roku już raczej nie powalczę, jednak na początku przyszłego jestem pewien, że kibice zobaczą mnie na którejś z gal. Wierzę, że będzie coraz lepiej.

Z tej okazji chciałbym podziękować moim kibicom za wsparcie i miłe słowa, Dziękuję! Dziękuję też za pomoc i wsparcie Albertowi Gryszczukowi i Zgorzeleckiemu Klastrowi Energii. Do zobaczenia na kolejnej walce. Trzymacie kciuki!