Rozwód po zdradzie wcale nie musi być prosty

Mówisz „zdradziła mnie” i myślisz, że rozwód z orzekaniem o wyłącznej winie już prawie ex-małżonki masz jak w banku. Nawet nie wiesz, jak bardzo możesz się mylić…

Mówisz „zdradziła mnie” i myślisz, że rozwód z orzekaniem o wyłącznej winie już prawie ex-małżonki masz jak w banku. Nawet nie wiesz, jak bardzo możesz się mylić…

Masz liczne dowody małżeńskiej zdrady, smsy, zdjęcia, świadków, nawet raport prywatnego detektywa. Czujesz się skrzywdzony i oczekujesz, że wyrok zapewni Ci poczucie sprawiedliwości, że stanie się namiastką zadośćuczynienia. Jesteś pewny swego i jest to zrozumiałe.

​Zanim jednak podejmiesz ostateczną decyzję, o jaki rozwód będziesz wnosić, czyli:

  • z orzeczeniem o winie – męża lub żony albo obu stron,
  • bez orzekania o winie,

dobrze to przemyśl, dokładnie przeanalizuj swoje zachowanie, bo jeśli Sąd orzekający dopatrzy się choćby minimum Twojej winy, jest niemal pewne, że zostanie ustalona wina obu stron.

Innymi słowy, nawet jeśli wina po stronie jednego małżonka zostanie umownie ustalona na 90%, a drugiego na 10%, Sąd z pewnością uzna, że wina leży po obu stronach, ponieważ nie można stopniować winy, nie można jej podzielić na mniejszą czy większą, nie można jej kompensować.

Czyli, jeśli żona odchodzi do innego mężczyzny, Sąd będzie ustalał, dlaczego do tego doszło. Być może w małżeństwie było tak źle, że nie sposób było w nim dłużej wytrzymać np. z powodu nadużywania alkoholu, hazardu, czy agresji. Wówczas sąd dojdzie do wniosku, że zdrada była skutkiem złej kondycji małżeństwa.

Efekt? Stracisz jedynie czas, pieniądze na naprawdę długie postępowanie sądowe, stracisz nerwy, a czasem i zdrowie.

Krótko mówiąc: zamiast satysfakcji i innych możliwych korzyści takich jak:

  • alimentów dla małżonka niewinnego,
  • opieki nad dziećmi,
  • w pewnych okolicznościach korzyści majątkowych związanych z podziałem majątku wspólnego,

stracisz kawał życia, nic na tym nie zyskasz, a w najgorszym wypadku możesz uzyskać wyrok bardzo niekorzystny.

Dlaczego? Bo małżonek oskarżany o zdradę, nie musi udowodnić braku swojej winy. Wystarczy, że wykaże, iż drugi ze współmałżonków, czyli Ty, jest choćby minimalnie współwinny. A zatem Sąd orzeknie winę obojga małżonków. Czy jesteś pewien, że to niemożliwe? Jeśli tak, pozew o rozwód z orzeczeniem o winie jest dla Ciebie.

​Jeśli jednak, na Twoim zachowaniu jest jakaś rysa, możesz być pewien, że zostanie to wykorzystane przeciwko Tobie w Sądzie.

​A trzeba pamiętać o jednej rzeczy: między wyrokiem, w którym sąd nie orzekał w ogóle o winie małżonków, a wyrokiem stwierdzającym winę obojga małżonków, można postawić znak równości. Krótko mówiąc — może się zdarzyć, że skutek wielomiesięcznej batalii w przypadku żądania orzeczenia rozwodu z winy małżonka będzie dokładnie taki sam, jaki możliwy jest do osiągnięcia na jednej rozprawie, gdy zdecydujesz się na rozwód bez orzekania o winie.

​Oczywiście każdy przypadek jest inny i każdy wymaga dokładnej analizy, a ostateczna decyzja zawsze należy do Ciebie.

Podstawy prawne: art. 56, art. 57 kodeks rodzinny i opiekuńczy z dnia 25 lutego 1964 r. (Dz.U. 2020.1359 t.j. z dnia 2020.08.10).