To musiało się tak skończyć. W sobotę władze przygranicznego miasta postanowiły zaskarżyć decyzję o przedłużeniu koncesji na wydobycie dla naszej kopalni.
Już kilkakrotnie pisaliśmy o niezadowoleniu żytawskiej społeczności z powodu działaności kopalni. Zaczęło się od szkód budowlanych oraz o poczuci pozostawaniu ich przez władze Saksonii samym sobie. Sprzeciw narastał zwłaszcza po zawarciu ugody przez polski rząd ze stroną czeską.
Według władz Żytawy ocena oddziaływania na środowisko wymagana do dalszej eksploatacji kopalni nie jest jeszcze prawnie wiążąca. Jesienią ubiegłego roku Żytawa złożyła skargę na ten dokument, a ponieważ nie podjęto jeszcze żadnej decyzji, władze miasta uważają, że nie może zostać zakończona procedura wydania zezwoleń na dalszą eksploatację.
Stwierdzono również, że władze niemieckiego miasta nie zostały oficjalnie poinformowane o tak daleko idącej decyzji – czytamy w „FAZ”.
„Bild” podaje, że pozwem z Żytawy będzie się musiał zająć sąd w Warszawie.
Źródło: dw.com