Jak piszą media pod drugiej stronie Nysy Łużyckiej: teraz już w całych Niemczech, a nie tylko w trzech wschodnich regionach kraju Alternatywa dla Niemiec została uznana przez Federalny Urząd Ochrony Konstytucji za organizację ekstremistyczną. Zdaniem niemieckiego kontrwywiadu partia będąca po ostatnich wyborach drugą siłą w Niemczech, dąży do działań antykonstytucyjnych.
W opinii kontrwywiadu:
„Dominujące w partii etniczne i oparte na pochodzeniu rozumienie narodu niemieckiego nie jest zgodne z wolnym demokratycznym porządkiem podstawowym. W szczególności AfD nie uważa obywateli niemieckich mających korzenie w krajach muzułmańskich za równoprawnych członków narodu niemieckiego zgodnie z definicją etniczną partii”.
Taka ocena zdaniem niemieckich mediów usuwa przeszkody prawne dla nadzoru AfD przez Urząd Ochrony Konstytucji.
Delegalizacja?
Wśród niemieckich polityków wraca pomysł delegalizacji tego ugrupowania. Pomysł ma zarówno swoich zwolenników, jak i przeciwników. Ci drudzy uważają, że takie działanie uczyniłoby z AfD the organizację męczeńską, która mogłaby dzięki temu pozyskać jeszcze więcej zwolenników.
Nancy Faeser - szefowa niemieckiego MSW podkreśliła, że delegalizacji nie można łączyć z uznaniem Alternatywy dla Niemiec jako organizacji ekstremistycznej. Istnieją „bardzo wysokie przeszkody konstytucyjne” w przypadku procedury delegalizacji partii – przypomniała. – Nie należy tego wykluczać, ale należy nadal postępować bardzo ostrożnie.
AfD zaskarżyła decyzję kontrwywiadu
W pozwie partia domaga się zakazu kategoryzowania i obserwowania AfD jako potwierdzonego przypadku prawicowego ruchu ekstremistycznego. W liście stwierdzono, że zarówno kategoryzacja, jak i ujawnienie tego faktu były niezgodne z prawem.