Dolny Śląsk wicemistrzem Europy!

Football, bloody hell! - innymi słowami nie da się opisać przebiegu spotkania na Acquaviva Stadium w San Marino, gdzie reprezentanci Dolnego Śląska przegrali po jedynej bramce strzelonej przez Hiszpanów w doliczonym czasie drugiej części dogrywki. Bez względu na brak zdobycia trzeciego Pucharu Regionów możemy być dumni z naszych reprezentantów - zostali Wicemistrzami Europy!

Football, bloody hell! - innymi słowami nie da się opisać przebiegu spotkania na Acquaviva Stadium w San Marino, gdzie reprezentanci Dolnego Śląska przegrali po jedynej bramce strzelonej przez Hiszpanów w doliczonym czasie drugiej części dogrywki. Bez względu na brak zdobycia trzeciego Pucharu Regionów możemy być dumni z naszych reprezentantów - zostali Wicemistrzami Europy!

Dumny jest także trener Biało-czerwonych, Jacek Kołodziejczyk: - Wiem, ile pracy to kosztowało naszych zawodników i cały sztab. Jestem z nich ogromnie dumny - powiedział po meczu trener kadry Dolnego Śląska.

Finał był niesamowity: Polacy ostrzeliwali poprzeczkę, stworzyli sobie także więcej sytuacji w tym spotkaniu. Sam mecz był dokładnie taki, jak się tego spodziewano: spotkała się najlepsza drużyna w ofensywie (Aragonia) z najlepszą, polską defensywą.

- Myślę, że z czasem ocenimy ten turniej pozytywnie, bo to niesamowite przeżycie. Nie grałem w takiej dogrywce nigdy w życiu - podsumował Paweł Niemienionek, kapitan Dolnego Śląska, na co dzień obrońca Karkonoszy Jelenia Góra.

Mecz nie toczył się pod dyktando Hiszpanów - lepsze sytuacje do strzelenia bramki stwarzali Kamil Olek i Mikołaj Wawrzyniak, w poprzeczkę strzałem z dystansu trafił Jakub Jabłoński (wszyscy trzej: Ślęza Wrocław). Gdy w drugiej połowie strzał oddał zmiennik w kadrze Biało-czerwonych Tomasz Wroński (Polonia Środa Śląska), wydawało się, że nasi zawodnicy w końcu się przełamią. Jak długi wyciągnął się jednak w bramce Mateo Lite, na co dzień bramkarz czwartoligowego hiszpańskiego klubu CD Ebro, który wyciągnął strzał zmierzający do jego bramki obok słupka.

Postawa naszych w defensywie zasługuje na ogromne uznanie. Powstrzymywali oni niesamowitego skrzydłowego w barwach Aragonii, Chegu, który na turnieju strzelał decydujące o awansie do finału bramki dla Hiszpanów.

- Niesamowity mecz, ogromny szacunek za postawę dla Polaków - powiedział po meczu kapitan Aragonii, Karol Losin, który ma podwójne, polsko-hiszpańskie obywatelstwo.

To Polak wzniósł Puchar Regionów w górę - ale zrobił to dla hiszpańskiej Aragonii.

Nie zmienia to faktu, że Polacy zostali Wicemistrzami Europy i jako region nie mają sobie równych w rozegranych finałach - był to trzeci finał i - niestety - pierwszy przegrany przez Dolny Śląsk.

Aragonia z kolei sięgnęła po trofeum po raz pierwszy w swojej historii. Jest to już czwarty tytuł dla Hiszpanów, jednak nigdy nie zdobyli go przedstawiciele tego samego regionu.

- U nas najtrudniejszy jest etap eliminacji krajowych, bo na turnieju finałowym spotkaliśmy dopiero na naszym poziomie Polaków - powiedział kapitan kadry Aragonii.

Oba zespoły życzyły sobie spotkania w finale za dwa lata.

Całą edycję UEFA Regions’ Cup 2025 w wykonaniu kadry Jacka Kołodziejczyka należy oceniać pozytywnie: drużyna zagrała dziesięć meczów, odnosząc dziewięć zwycięstw. Dopiero Hiszpanie, w wielkim finale okazali się lepsi na kilkadziesiąt sekund przed końcem drugiej części dogrywki.

Srebrne medale zawisły na szyjach Dolnoślązaków: Marcina Gąsiorowskiego, Piotra Gembary, Patryka Maciejewskiego, Mikołaja Łazarowicza, Marcina Franczaka, Jakuba Jabłońskiego, Kacpra Bieńkowskiego, Adriana Niewiadomskiego, Pawła Niemienionka, Dawida Wasilewskiego, Mikołaja Wawrzyniaka, Jakuba Bohdanowicza, Adama Bońkowskiego, Dawida Bąka, Przemysława Marcjana, Tomasza Wrońskiego, Konrada Korby, Marcela Ratajskiego, Kamila Olka oraz Rafała Woźniaka.

Ta niesamowita przygoda zakończyła się ciągiem literek W od “win” i ostatnią, “L” od “lost” na sekundy przed serią jedenastek w wielkim finale. Z możliwym powetowaniem sobie tej ostatniej w kolejnej edycji Pucharu Regionów UEFA.

Źródło: DZPN