22 lipca w zgorzeleckim kinie „Grunwald” odbył się ostatni seans filmowy. W budowanym centrum Plaza Zgorzelec nie powstanie – wbrew wcześniejszym zapewnieniom – „Cinema City”. Co dalej z kinematografią w naszym mieście?
Kino „Grunwald” zostało zamknięte, ponieważ – jak twierdzi jego ostatni dzierżawca, Wojciech Gołębiewski – nie było rentowne.
- Kasowych seansów było niewiele, do reszty musieliśmy dopłacać z własnej kieszeni – mówi Gołębiewski.
Poza tym premiery do „Grunwaldu” docierały ze sporym, bo 3-4 miesięcznym opóźnieniem. W tym czasie filmową nowość można było już ściągnąć nielegalnie z Internetu.
- Właściwie w „Grunwaldzie” byłam tylko dwa razy – ze szkołą wybraliśmy się na „Zemstę” i „Pana Tadeusza" – wspomina Kasia, która wychowała się w Zgorzelcu. - Już od dłuższego czasu można było film wypożyczyć na DVD zanim jeszcze dotarł do naszego kina.
W pierwszej chwili można by sądzić, iż decyzja Gołębiewskiego mogła mieć związek z zapowiadaną budową Cinema City w centrum Plaza Zgorzelec, które aktualnie jest budowane przy obwodnicy miasta. Tu jednak czeka na nas spore rozczarowanie.
- Operator kinowy raczej nie wchodzi w grę – mówi Adrian Słojewski z Cohn & Wolfe Sp. z o.o., twórcy Plaza Zgorzelec. - Obecnie prowadzimy negocjacje z Fantasy Park, który miałby się znajdować w części rozrywkowej. Co do kina – szanse są znikome, bo całe centrum z założenia miało inny charakter. Dedykowane było dla odbiorców z obu stron granicy, dlatego też operatorzy kinowi mieli uzasadnione wątpliwości, gdyż kino byłoby projektem jednojęzycznym.
Co w takiej sytuacji ze zgorzelecką kulturą filmową? Właścicielem „Grunwaldu” jest przedsiębiorstwo Odra Film.
- Standard kina może się poprawić w momencie, gdy będę wiedział oficjalnie, że żaden multipleks w Zgorzelcu nie powstanie – mówi Białas. - Jednak żeby poprawić stan „Grunwaldu” musi się najpierw znaleźć nowy dzierżawca.
Mieszkańcy Zgorzelca w chwili obecnej mają dwa wyjścia. Albo organizować sobie wyprawy do większych aglomeracji (Bogatynia, Lubań lub multipleksy w Zielonej Górze lub Wrocławiu), albo kontynuować proceder nielegalnego ściągania filmów z Internetu. Ostatecznie można też odpuścić sobie oglądanie filmów i sięgnąć do mniej popularnych w dzisiejszych czasach książek...