St. strzelec Józef Pluciński, jeniec Stalagu VIII A nr 3769/VIII A.
Wojna i żołnierz. Obowiązek i poświęcenie, chęć służenia ojczyźnie. Patriotyzm udowodniony działaniem, wierność zasadom –przedstawiamy Państwu sylwetkę st. strzelca Józefa Plucińskiego, którego losy w czasie II wojny światowej zaprowadziły do Stalagu VIII A Görlitz.
Józef Pluciński urodził się 17 marca 1900 r. w Pruchnowie pow. Gniezno. Miał dziewięcioro rodzeństwa – trzech starszych braci zginęło podczas I wojny światowej. Już jako czternastoletni chłopiec zaczął pracować w okolicznym majątku.
Po uzyskaniu pełnoletności, w marcu 1918 r., został zmobilizowany do armii niemieckiej i skierowany na przeszkolenie. W październiku 1918 r. dostał urlop i wybrał się z pełnym wyposażeniem wojskowym (w tym karabin!) do domu.
W tym czasie w Poznańskiem przygotowywano się do powstania i Józef Pluciński przystał ze swoim niemieckim karabinem do oddziału powstańczego.
Po wyzwoleniu Wielkopolski spod panowania pruskiego Pluciński pozostał w wojsku polskim, by na przełomie 1919/1920 wraz z armią gen Hallera ruszyć do walki na froncie wschodnim przeciw Armii Czerwonej.
W wojsku, przydzielony do jednostki łączności telegraficznej jako starszy strzelec, pozostał do 1922 r.
W 1926 r. ożenił się. Przez następne lata ciężko pracował, starając się zapewnić podstawy bytu swojej powiększającej się rodzinie.
Tydzień przed wybuchem wojny Pluciński został zmobilizowany i przydzielony do 8 pułku łączności. W pierwszych miesiącach po wybuchu wojny słuch o nim zaginął. Dopiero w listopadzie 1939 r. przyszły od niego wiadomości, że jest w niemieckiej niewoli. Okazało się, że 19 września trafił w Stanisławowie (ob. Ukraina) do niewoli sowieckiej, później w ramach wymiany jeńców między Niemcami a ZSRR znalazł się w Stalagu VIII C w Żaganiu. Kolejna wiadomość przyszła w grudniu 1939 r. ze Stalagu VIII A Görlitz. Tu otrzymał numer jeniecki3769/VIII A.
Choroba reumatyczna, której nabawił się w czasie kilkutygodniowej niewoli sowieckiej,spowodowała, że nie był jeńcem przydatnym dla gospodarki niemieckiej, wobec czego władze obozu odesłały go do domu.
Sytuacja pięcioosobowej rodziny nie była łatwa ze względu na chorobę Józefa, a także uporczywe propozycje władz podpisania folkslisty ze względu na niemieckie nazwisko panieńskie żony Józefa.
Wychowany w duchu patriotyzmu Pluciński wielokrotnie odmawiał, co wiązało się z poważnymi szykanami ze strony niemieckiej.
Po wojnie Józef Pluciński pracował do aż do emerytury w 1965 r. w Toruńskiej Fabryce Wodomierzy jako magazynier, a potem portier. Trudne dzieciństwo, ciężka praca od 14 roku życia, udział w powstaniu wielkopolskim i w wojnie bolszewickiej 1920 roku, potem w II wojnie światowej, ponad roczny pobyt w obozach i przebyte choroby nie pozwoliły mu cieszyć się zbyt długo zasłużonym odpoczynkiem.
Ostatnie lata życia, sparaliżowany częściowo po rozległym wylewie krwi, spędził na wózku inwalidzkim. Dopiero pod koniec życia, w 1974 r., został odznaczony Wielkopolskim Krzyżem Powstańczym, a na trzy miesiące przed śmiercią Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski.
Zmarł 13 maja 1975 r. w Toruniu.
Opowieść o tym skromnym dzielnym człowieku, prawdziwym patriocie zawdzięczamy jego synom, pp. Antoniemu i Marcelemu Plucińskim.
Na drugim zdjęciu: od lewej strony prawnuk jeńca Józefa Plucińskiego – Krystian Pluciński, syn Marceli Pluciński oraz po prawej wnuk – Remigiusz Pluciński. Zdjęcie z domowego archiwum rodziny.
Kinga Hartmann-Wóycicka
Fundacja Pamięć Edukacja Kultura