Składowisko odpadów radioaktywnych niedaleko Zgorzelca?

Naszych zachodnich sąsiadów rozgrzała ostatnio informacja o tym, że przygraniczny region kwalifikuje się jako miejsce pod składowisko odpadów radioaktywnych. Głos w tej sprawie zabrał Burmistrz Görlitz, który twierdzi, że takie działanie jest oderwane od rzeczywistości.

Naszych zachodnich sąsiadów rozgrzała ostatnio informacja o tym, że przygraniczny region kwalifikuje się jako miejsce pod składowisko odpadów radioaktywnych. Głos w tej sprawie zabrał Burmistrz Görlitz, który twierdzi, że takie działanie jest oderwane od rzeczywistości.

Na początku tygodnia lokalne media po drugiej stronie Nysy Łużyckiej obiegła informacja o tym, że według Federalnej Spółki ds. Unieszkodliwiania Odpadów Radioaktywnych (BGE), region pomiędzy Hoyerswerda, Kamenzem i Budziszynem kwalifikuje się do utworzenia składowiska odpadów radioaktywnych, dlatego powinien być nadal pod tym względem brany pod uwagę. 

Sprawa tak mocno rozgrzała naszych zachodnich sąsiadów, że na ten temat głos zabrał także Burmistrz Görlitz Octavian Ursu, który podał argumenty, dlaczego o ewentualnym składowisku nie może być mowy:

Ocena Federalnej Spółki ds. Składowania Odpadów Radioaktywnych (BGE) jest nierealistyczna i ignoruje aktualne zmiany w regionie. Tutaj nikt nie rozumie, dlaczego wymieniony obszar Górnych Łużyc ma nadal być badany jako potencjalna lokalizacja składowiska odpadów radioaktywnych. Od ponad dwóch lat, dzięki ogromnemu zaangażowaniu wielu osób w regionie, obok różnych innych instytucji naukowych powstaje Niemieckie Centrum Astrofizyki w Görlitz. - komentuje Ursu.

Częścią tego międzynarodowego centrum badawczego jest laboratorium sejsmiczne z niezwykle czułymi urządzeniami pomiarowymi, położone na głębokości 200 metrów w granicie Łużyckim w trójkącie Bautzen-Kamenz-Hoyerswerda, które jest już w trakcie budowy i wyklucza możliwość utworzenia składowiska odpadów radioaktywnych w tej okolicy. - kończy Burmistrz Görlitz.