Jeżeli rewelacje Wysokiego Napięcia są prawdziwe, a mianowicie, że to między innymi sprawa inwestycji w naszym kombinacie przyczyniła się do dymisji prezesa PGE i jednego z członków zarządu, to niesie to za sobą bardzo ważne konsekwencje.
Według doniesień portalu (odnośnik na dole artykułu) odwołanie prezesa PGE Dariusza Marca i wiceprezesa Macieja Górskiego (ds. operacyjnych) ma mieć związek z brakiem zgody na nowe inwestycje w kompleksach bełchatowskim i turowskim. Jacek Kaczorowski, prezes PGE GiEK, naciskał na szybkie decyzje, by pokazać pracownikom perspektywę zatrudnienia po wygaszaniu węgla brunatnego – bloki w Bełchatowie i Turowie mają być sukcesywnie wyłączane od 2030.
Dlatego Kaczorowski argumentował, że opóźnienia blokują transformację i demotywują załogę (ok. 18 tys. pracowników). Górski był krytykowany za nadmierny skupianie się na rentowności, co w kontekście spółki Skarbu Państwa – gdzie liczą się też aspekty polityczne i społeczne – doprowadziło do konfliktu i dymisji 4 grudnia 2025 r. Jcedmocześmie Minister Aktywów Państwowych stwierdził, że w takim przypadku nie ma mowy o dalszej współpracy pomiędzy Marcem i Kaczorowskim, w związku z czym odwołał też tego pierwszego.
Jakie idą za tym wnioski dla naszego regionu? Dwa główne.
Pierwszy jest taki, że każdy, kto się obawiał, lub też trzymał za to kciuki (wiadomo - polaryzacja pełną gębą), że po odejściu z MAP Kropiwnickiego zmiany dotkną też Gieksę, a co za tym idzie pochodzącego z naszego regionu wiceprezesa Jana Michalskiego, niech weźmie dwa, a może i trzy głębokie oddechy i niech odpuści. Jak widać pozycja Kaczorowskiego, jest tak mocna, że o żadnych zmianach w zarządzie nie może być mowy, no, chyba że sam prezes tego zechce. W związku z tym wciąż nasi lokalni samorządowcy poprzez Michalskiego mogą mieć nie jaki wpływ na to, co się dzieje w kombinacie.
Drugi jest o wiele ważniejszy, przyszłościowy i oznacza, że rok 2026 będzie dla regionu bardzo ważny. Tłumaczymy dlaczego:
Nie ma co się oszukiwać, tutaj pozycja Bełchatowa jest o wiele lepsza. Po pierwsze tamten kombinat może liczyć na środki z FST, jednocześnie przyszłościowe plany wobec niego są już dokładnie określone. Inaczej sprawa ma się względem Turowa.
Turow, czy to się komuś podoba, czy nie, ale jest w podobnej sytuacji do Bełchatowa (koncesja do 2044 r., ale produkcja węglowa wygaszana od 2030 r.), jednak plany są mniej zaawansowane niż w Bełchatowie – skupiają się na gazie i wstępnych analizach jądrowych, by zapewnić stabilność systemu i miejsca pracy (ok. 7–8 tys. w kompleksie). Kaczorowski podkreślał, że bez szybkich decyzji region straci motywację. O czym wstępnie mowa?
Blok gazowy:
400–600 MW (cykl kombinowany), jako główne zastępstwo dla węgla. Rozważany w przetargach, z uruchomieniem po 2030 r., wsparty kontraktami mocowymi. To zapewni bazową moc i zatrudnienie dla przeszkolonych pracowników. Ma to być projket przejsciowy przed całkowitą dekarbonizacją.
Uruchomienie po 2030 r., z przygotowaniami (analizy, decyzje inwestycyjne) w latach 2026–2028. Wsparcie kontraktami mocowymi na 17 lat.
Wpływ na zatrudnienie: Priorytet dla lokalnych pracowników (przekwalifikowania z węgla na gaz), ok. 500–1000 nowych miejsc pracy bezpośrednio + efekt mnożnikowy w regionie.
Mały reaktor modułowy (SMR – Small Modular Reactor) - na razie zew przyszłości.
Szczegóły: Turow jest jedną z trzech kluczowych lokalizacji PGE (obok Bełchatowa i Konina) do wstępnych analiz i badań lokalizacyjnych pod kątem budowy SMR. To opcja na bezemisyjną moc 200–300 MW, wykorzystująca istniejącą infrastrukturę. PGE podtrzymuje zainteresowanie udziałem w 50% projektu, z fokusem na technologie lekkowodne (np. BWRX-300 lub Rolls-Royce SMR 470 MWe).
Harmonogram: Badania ruszyły we wrześniu 2025 r.; do 2035 r. – wyłącznie przygotowania (decyzje administracyjne, studia wykonalności). Wdrożenie możliwe w drugiej połowie lat 30., zależnie od wsparcia rządowego i komercyjnego potencjału (plan ministerstwa energii gotowy do jesieni 2025 r.).
Wpływ na zatrudnienie: Ok. 200–500 miejsc pracy w high-tech (budowa i eksploatacja), z programami przekwalifikowań dla załogi węglowej.
Odnawialne źródła energii (OZE)
Potencjał wykorzystania terenów pokopalnianych i poprzemysłowych do farm fotowoltaicznych i wiatrowych (lądowych), ale brak konkretnych, zaawansowanych projektów dedykowanych Turowowi. W strategii PGE OZE to priorytet grupy (9 GW do 2035 r., w tym 11 GW przyłączeniowych), jednak Turow nie jest wskazany jako główna lokalizacja – fokus na innych regionach (np. morska wiatrakowa). Możliwe integracje z magazynami energii (18 GWh ogółem) lub zielonym wodorem, ale w fazie koncepcyjnej.
Analizy do 2026 r.; ewentualne inwestycje po 2030 r. Średnioterminowo 200–400 miejsc w OZE, z retencją lokalnych kadr.
Transformacja społeczna i inne inicjatywy
Pakiet wsparcia: Priorytet zatrudnienia obecnych pracowników w nowych projektach (gaz, SMR), programy przekwalifikowań, urlop energetyczny (80% pensji dla bliskoemerytalnych) i odprawy. Dialog z samorządami (np. Bogatynią) i wykorzystanie środków unijnych na dywersyfikację gospodarki (usługi, turystyka). Całkowite inwestycje grupy PGE: 235 mld zł do 2035 r., w tym na transformację.
To jednak tylko plany. Niestety, ale nasz kombinat jak na razie jest w fazie koncepcyjnej (głównie gaz + SMR), ale Kaczorowski naciskał na ich przyspieszenie, by uniknąć "zagrożenia" dla miejsc pracy. Pełna strategia ma być dopracowana w 2026 r., ze wsparciem rządu.
I tutaj warto też zwrócić uwagę na działania lokalnych stowarzyszeń (Z-klaster, projekt Tri-Land), czy samorządowców, którzy od dłuższego czasu są bardzo aktywni w sprawie Turowa, a to oznacza, że jednak nasz głos zaczyna być słyszalny w głównych centrach decyzyjnych, a co za tym idzie, miejmy nadzieję, że drugi Wałbrzych tutaj się nie wydarzy.
Wysokie Napięcie: Dlaczego odwołano dwóch członków zarządu PGE