Minął miesiąc odkąd nadkomisarz Leszek Zagórski został nowym Komendantem Powiatowym Policji. W rozmowie z dziennikiem www.zgorzelec.info Zagórski mówi o sobie, o tym dlaczego postanowił spróbować swoich sił w powiecie zgorzeleckim, oraz o najważniejszym wyzwaniu jakim miałaby być zmiana myślenia lokalnej społeczności w zakresie postrzegania pracy policji.
Jacek Staszczuk: Panie Komendancie może najpierw kilka słów o sobie. Pracował Pan do tej pory w niedalekim Bolesławcu, ale dla mieszkańców powiatu wciąż jest Pan „nowy”. Jak to się stało, że zasilił Pan szeregi policji, w rodzinie też są policjanci?
Nadkom. Leszek Zagórski: -Nie, w rodzinie jestem policyjnym pionierem. Po ukończeniu studiów na Politechnice Wrocławskiej postanowiłem wstąpić do policji. Początkiem mojej pracy zawodowej była ówczesna Komenda Wojewódzka Policji w Jeleniej Górze, gdzie rozpocząłem służbę w pionach logistycznych a następnie w Sekcji Prewencji, zostając po kilku latach Zastępcą Naczelnika nadzorującym Sztab Policji. Odpowiadałem za zabezpieczenie imprez masowych, sportowych, których w tym powiecie jest naprawdę dużo, zabezpieczenia VIP oraz organizowałem działania Policji w sytuacjach kryzysowych. W 2006 roku przystąpiłem do postępowania konkursowego i zostałem I Zastępcą Komendanta w Lwówku Śląskim, gdzie odpowiadałem za pion kryminalny.
O, to ciekawostka ponieważ z informacji jakie otrzymaliśmy wynikało, że jest Pan typowym „prewencjuszem”.
-Cieszę się, że mogłem zaskoczyć. Wracając jednak do mojej służby, to następnie w 2007 roku zostałem przez Komendanta Wojewódzkiego przeniesiony do większej jednostki tj. do Bolesławca, gdzie także jako I Zastępca odpowiadałem już jednak za pion prewencji. Tak więc, miałem okazję poznać specyfikę służby we wszystkich policyjnych pionach.
Czyli mieszkańcy mogą spać spokojnie. Ich nowy komendant powiatowy z niejednego pieca już chleb jadł.
-Na pewno mam doświadczenie w zarządzaniu jednostką Policji i dołożę wszelkich starań aby Komenda Powiatowa Policji w Zgorzelcu była jednostką prężną, osiągała właściwe wyniki i była dobrze postrzegana przez całe społeczeństwo powiatu zgorzeleckiego.
No właśnie, jest Pan młodym 37 letnim komendantem, który wyraził chęć pracy w tej na styku trzech granic jednostce. Czym podyktowany był Pański wybór? Dodatkowo z informacji jakie dotarły do naszego dziennika wynikało, że nie było zainteresowanych pracą tutaj (poza Panem), a sama komenda uważana jest za „karną” jednostkę. Jakie jest Pańskie zdanie na ten temat?
- Może od końca. Absolutnie Komenda Powiatowa Policji w Zgorzelcu nie jest, żadną „karną” jednostką. To bardzo dobra komenda. Moim zdaniem, wiele osób przed udziałem w konkursie na to stanowisko zniechęciło położenie, stąd wszędzie można by tak powiedzieć, jest daleko. Dodatkowo dochodzi też kwestia kontaktów międzynarodowych z dwoma sąsiadami, specyficzną przestępczością przygraniczną, współpracą z licznymi podmiotami, które to rzeczy w innych jednostkach policji są prowadzone w bardzo ograniczonym zakresie. Osobiście zdecydowałem się na udział w konkursie, ponieważ jest to zawsze nowe doświadczenie i ogromne wyzwanie. Proszę też nie zapominać o tym, że w przyszłym roku nasz powiat będzie przyjmował turystów odwiedzających Polskę podczas EURO 2012. Wielu kibiców piłkarskich będzie przejeżdżało przez powiat zgorzelecki i musimy być na to jak najlepiej przygotowani. Uważam, że moje wcześniejsze doświadczenia pozwolą mi na odpowiednie przygotowanie naszej jednostki do tego przedsięwzięcia.
Jest takie powiedzenie, że „nowa miotła robi porządek”. Czy tak samo ma być tutaj? Jako ktoś z zewnątrz ma Pan przecież swoją wizję na funkcjonowanie zgorzeleckiej komendy, może Pan zdradzić jakieś pomysły?
-Jest za szybko by mówić o jakichkolwiek zmianach. Jednostka wymaga pewnej diagnozy, na którą trzeba mieć czas, więc bacznie obserwuję pracę policjantów i badam ich wyniki. Jeżeli trzeba będzie coś zmienić, to zostanie zmienione, wiem jednak, że każda zmiana na początku wywołuje sprzeciw, i na jej pozytywny efekt będzie trzeba poczekać.
Proszę jeszcze powiedzieć o sytuacji kadrowej?
-Jeżeli chodzi o wolne etaty to mamy ich na dzień dzisiejszy cztery. Z tym, że właśnie przyjmujemy dwóch nowych funkcjonariuszy. Nie możemy też zapominać, że Komendant Wojewódzki na mocy porozumienia ze Strażą Graniczna przyjmuje do służby w policji funkcjonariuszy straży, którzy zasilają rożne jednostki, w tym i naszą. Tak więc na chwile obecną mogę podsumować, pod względem kadrowym nasza sytuacja jest bardzo dobra.
Czy otrzymał Pan specjalne „błogosławieństwo” od Komendanta Wojewódzkiego? Jakieś konkretne uwagi? W zeszłym roku było u nas głośno na temat tego, że strona niemiecka odnotowuje u siebie wzrost kradzieży samochodów? Może jakieś polecenia w tym temacie?
-Nie otrzymałem żadnego „błogosławieństwa” od Komendanta Wojewódzkiego. W takich sytuacjach Komendant Wojewódzki mówi tylko, by była to dobra jednostka i aby społeczeństwo było zadowolone z naszej pracy. Tak też było i tym razem. Jeżeli chodzi o wzrost kradzieży samochodów po stronie niemieckiej to znam ten problem, jednak nie było tutaj żadnych szczególnych uwag. My ze swojej strony współpracujemy z naszymi zachodnimi sąsiadami prezentując rozwiązania, które u nas się sprawdziły. U nas sprawa ta została już skutecznie „utemperowana”, a skala tego zjawiska została w ostatnich latach znacząco ograniczona. Musimy mieć świadomość, że przestępczość nie zna narodowości. Na pograniczu konieczna jest ścisła współpraca policji polskiej, niemieckiej oraz czeskiej. Likwidacja granic ułatwiła poruszanie się po krajach należących do strefy Schengen, także przestępcom, a to z kolei postawiło przed naszymi służbami nowe wyzwania.
Panie komendancie, a co chciałby Pan wprowadzić w jeżeli chodzi o pracę policji w kontaktach ze społeczeństwem. Uważa Pan, że są tutaj potrzebne zmiany?
-Osobiście, bardzo by mi zależało na tym, by zmienił się schemat postrzegania policji. Z „my” i „oni”, na my – czyli społeczeństwo i policja razem, a „oni” to osoby łamiące prawo, czy zagrażające poczuciu bezpieczeństwa publicznego. Dobrze by było, aby w Polsce funkcjonał podobny model jak choćby w sąsiednich Niemczech. Tam normalne jest to, że mieszkaniec podchodzi do policjanta i rozmawiają swobodnie o tym, co go niepokoi, na co chce zwrócić naszą uwagę. Zależy mi na pełnym partnerstwie w tym zakresie.
Nie uważa Pan, że w Polsce jednak taki model jest raczej nie do pomyślenia? Wydaje się, że winnym temu jest poprzedni ustrój gdzie „my” – oznaczało społeczeństwo, a „oni” to władza, która z demokratycznym państwem nie wiele miała wspólnego. Przecież w tamtych czasach „zwykły” Kowalski, by coś załatwić, czy uzyskać – „kombinował”, co w tamtych jak i obecnych standardach było wielokrotnie sprzeczne z prawem. Myślenie takie jednak zostało. Współpraca z władzą była czymś karygodnym i potępianym. Uważa Pan, że można to zmienić?
-Od zmiany ustroju minęło wiele lat, to chyba wystarczający czasu by zmienić myślenie na takie, w którym państwo postrzegane jest jako wspólne dobro nas wszystkich. Mamy wolny kraj i rządzących nim ludzi, których wybieramy w demokratycznych wyborach. Policja, jak każda inna instytucja publiczna winna pełnić rolę służebną wobec społeczeństwa. Powinniśmy dbać o to, co nasze. Policja jest instytucja pracującą wielopłaszczyznowo na rzecz całego społeczeństwa zaś jej funkcji represyjnej, powinny obawiać się osoby łamiące prawo, a nie uczciwi mieszkańcy.
Ludzie jednak obawiają się na przykład dzwonić w obawie, że zostaną ujawnione ich dane. Dodatkowo wciąż mało jest typowych postaw obywatelskich, że ktoś otwarcie zwróci uwagę sąsiadowi, bo ten na przykład nielegalnie wycina drzewa.
-W naszej procedurze, policjant musi zapytać o dane personalne, jednak zgłaszający obawiający się, czy też pragnący zachować anonimowość ma do tego pełne prawo. Nie musi ich podawać a my to uszanujemy. Pamiętajmy jednak, że policja wie tyle ile wie społeczeństwo, wiec jeśli wyrażamy zgodę na działania nieprawne które dzieją się wkoło nas nie informując Policji to tak naprawdę robimy krzywdę samemu sobie, powodując że osoby dopuszczające się określonych zachowań stają się bezkarne. Musimy wiedzieć że bezpieczeństwo jest naszą wspólna sprawę.
Na zakończenie szlagierowe pytanie. Współpraca z samorządem? Kiedyś miałem okazję porozmawiać z byłym już zastępcą tej jednostki – Maciejem Bielasem, który powiedział, że jest pozytywnie zaskoczony po przyjściu do Zgorzelca tym, jak szczodrze do prac policji podchodzą samorządy. Podtrzymuje Pan to stwierdzenie?
Oczywiście, w powiecie zgorzeleckim przedstawiciele władz samorządowych czują się odpowiedzialni za poziom bezpieczeństwa mieszkańców, a co za tym idzie aktywnie wspierają tutejszą jednostkę policji, z czego się cieszę. W ten sposób mamy możliwość wykorzystania na naszą działalność dodatkowych środków pozyskanych od starosty, burmistrzów oraz wójtów powiatu zgorzeleckiego, na które normalnie nie moglibyśmy liczyć. Jesteśmy wdzięczni za tą pomoc, która pokazuje, że nie tylko samej policji zależy na tym by wszystkim żyło się spokojniej i bezpieczniej.
Dziękuję za rozmowę i życzę by był Pan zadowolony z pracy na tym stanowisku.
Dziękuję.