Torey Thomas: To był świetny sezon

-Pozostanie w Turowie jest zdecydowanie opcją na przyszły sezon. To nie będzie krok wstecz w mojej karierze, ponieważ teraz Turów zagra w Pucharze EuroCup i nadal będzie dążył do mistrzostwa w kraju. – mówi Torey Thomas, lider PGE Turowa w minionym sezonie.

-Pozostanie w Turowie jest zdecydowanie opcją na przyszły sezon. To nie będzie krok wstecz w mojej karierze, ponieważ teraz Turów zagra w Pucharze EuroCup i nadal będzie dążył do mistrzostwa w kraju. – mówi Torey Thomas, lider PGE Turowa w minionym sezonie.

Bartosz Seń: Wielu kibiców po pierwszym, przedsezonowym spotkaniu w Zielonej Górze mówiło, że to właśnie Ty będzie gwiazdą tej ligi. Chyba byłeś skazany na sukces w PLK?

Torey Thomas: -Po pierwszym, przedsezonowym meczu wiedziałem, że mamy solidny i bezinteresowny zespół. Byłem też szczęśliwy, że mogę być liderem jako rozgrywający.

Torey Thomas był w tym sezonie tak dobry, czy liga tak słaba, że nikt nie mógł go zatrzymać?

-Liga była bardzo silna. Z kolei ja ciężko pracowałem każdego dnia podczas ubiegłorocznego lata, aby dobrze przygotować się do gry w trakcie sezonu.

Przed przyjściem do Polski wielu mówiło, że możesz być tu gwiazdą. Wielu jednak nie wierzyło w to i nie brało na poważnie tych informacji. W tym sezonie chyba wiele sobie i innym udowodniłeś?

-Zdecydowanie tak, uważam, że ludzie nie mieli pojęcia kim jest Torey Thomas i co może wnieść do gry drużyny. Jestem pewien, że teraz będą mogli zobaczyć 100% mojego wysiłku jaki wkładam w grę na parkiecie i to, że wszystkie moje umiejętności zostały dopasowane do gry.

Wielu amerykańskich rozgrywających robi z siebie gwiazdy na boisku i gra indywidualnie. Ty grałeś dla zespołu. Jaki jest klucz do tego, aby być takim zawodnikiem?

-Kluczem do sukcesu jest to, aby nie być samolubnym. Rozumiem, że mecz i drużyna są ważniejsze niż moje zdobywanie punktów i patrzenie na indywidualne statystyki. Lubię grać z moimi kolegami z drużyny i realizować dobrze zagrywki, które pozwalają nam grać jako zespół. Drużynowa gra jest ważniejsza do zatrzymania przeciwnika niż indywidualni gracze.

Turów w tym sezonie był jedną, wielką, rodziną. Można jednak powiedzieć, że dwóch najważniejszych ojców wicemistrzostwa to Ty, a także trener Jacek Winnicki, który wykonał w Zgorzelcu bardzo dobrą pracę.

-Trener Winnicki spisał się świetnie w tym sezonie, pozwalając zawodnikom na prezentowanie ich stylu gry. To on umieścił piłkę w moich rękach i pozwolił mi być rozgrywającym. Nic nie jest jednak dziełem tylko dwóch osób. To był zbiorowy wysiłek i sukces całego zespołu.

Co sobie pomyślałeś, kiedy zespół opuścił Ivan Koljević i zostałeś sam na pozycji rozgrywającego?

-Nie myślałem o tym. Zostałem przygotowany do tego, aby zagrać na swojej pozycji jak najlepiej. Byłem zdeterminowany i nie chciałem pozwolić na to, aby ta sytuacja powstrzymała nas od wygrywania meczów.


Jaki w minionym sezonie był dla Ciebie najtrudniejszy moment. Miałeś chęć w którymś momencie powiedzieć stop?

-Nigdy nie miałem chęci się zatrzymać i powiedzieć stop. Najtrudniejszym momentem sezonu był jego koniec i nie zdobycie mistrzostwa.

Przed sezonem mówiłeś, że chciałbyś aby Polska była trampoliną w Twojej karierze. Tak się jak najbardziej stało. Jakie masz więc kolejne założenia i cele na przyszły sezon?

-Ten sezon w Polsce był świetny, zarówno na boisku jak i poza nim. Dokonałem wielu rzeczy i to była trampolina w mojej karierze. Polska umożliwiła ludziom zobaczenie mnie jako dobrego zawodnika i człowieka. Teraz nie wiem, co może przynieść kolejny sezon.

Czy Twoje pozostanie w Turowie jest realne. Myślisz, że jeżeli tutaj zostaniesz to będzie to krok w wstecz lub zatrzymanie rozwoju Twojej kariery?

-Pozostanie w Turowie jest zdecydowanie opcją na przyszły sezon. To nie będzie krok wstecz w mojej karierze, ponieważ teraz Turów zagra w Pucharze EuroCup i nadal będzie dążył do mistrzostwa w kraju.

Rozwijasz swoją karierę z roku na rok, pomagasz ludziom i dzieciom. Czy czujesz się spełniony?

-Każdego roku uwielbiam wyciągnąć rękę do fanów i pokazać im, że dla mnie gra w koszykówkę to coś więcej. Na pewno czuję się na siłach do realizacji jeszcze większych rzeczy, które wciąż pozostają do zrobienia.

Jaka pierwsza myśl pojawiła się w Twojej głowie, kiedy po wyczerpującym sezonie ponownie postawiłeś swoją nogę w Nowym Yorku?

-Po tym sezonie chciałem po prostu wrócić do domu i zobaczyć moją rodzinę i przyjaciół. Chciałem także zrobić sobie przynajmniej tydzień przerwy od koszykówki, aby moje ciało znowu nabrało sił.

Jak zamierzasz spędzić wakacje?

-Zamierzam przez całe lato organizować różnego rodzaju koszykarskie imprezy z programu mojego klubu - New York Blaze Athletic Club, a także spędzać czas w domu z moimi przyjaciółmi i rodziną. Zapowiada się jak zawsze miły czas w Nowym Yorku.