Mała Wieś Górna walczy o swoje

Jak twierdzą mieszkańcy Małej Wsi Górnej (Gmina Sulików) mają już dosyć słuchania kolejnych informacji o tym jak wielkie miliony po ubiegłorocznej powodzi są wpompowywane w Miedziankę. Ich zadaniem chociaż w minionym roku dwukrotnie zalała ich Czerwona Woda – nikt o nich nie myśli i zostali pozostawieni samym sobie. Odpowiedź jaką otrzymali na swoje wątpliwości od Zarządu Województwa Dolnośląskiego, też ich nie satysfakcjonuje.

Jak twierdzą mieszkańcy Małej Wsi Górnej (Gmina Sulików) mają już dosyć słuchania kolejnych informacji o tym jak wielkie miliony po ubiegłorocznej powodzi są wpompowywane w Miedziankę. Ich zadaniem chociaż w minionym roku dwukrotnie zalała ich Czerwona Woda – nikt o nich nie myśli i zostali pozostawieni samym sobie. Odpowiedź jaką otrzymali na swoje wątpliwości od Zarządu Województwa Dolnośląskiego, też ich nie satysfakcjonuje.

We wrześniu grupa, mieszkańców wysłała pismo do Rafała Jurkowlańca – Marszałka Województwa z prośbą o interwencję. Zdaniem autorów listu błędem było rozpoczęcie prac melioracyjnych na rzecze w różnych jej odcinkach. Doprowadziło to do tego, że poszerzone koryto rzeki przyspiesza spływ dużej wody w Radzimowie i Biernej, która następnie hamuje i rozlewa się na „rowku” jakim jest Czerwona Woda w Małej Wsi Górnej. Tym samym powoduje to powstanie fali zalewającej ich miejscowość, jak i Sulików, Małą Wieś Dolną i Kunów (Tylice są już zmelioryzowane).

Dodatkowo w swoim wystąpieniu mieszkańcy poruszyli sprawę opisaną na łamach dziennika www.zgorzelec.info o relacji ze spotkania przedstawicieli zarządcy rzeki z lokalnymi samorządowcami. Na spotkaniu tym podczas pytań Starosty jak i Wójta Gminy Sulików, wyszła niewiedza niby "kompetentnych" urzędników z Dolnośląskiego Urzędu Melioracji i Urządzeń Wodnych.

Niestety w odpowiedzi (plik pdf. w załączeniu) jaka przyszła nikt nie odniósł się do tych zarzutów, a brak kompleksowych prac na Czerwonej Wodzie jak się okazuje jest trywialny – po prostu ktoś w Ministerstwie Środowiska nie chce wpisać tej rzeki do odpowiedniego załącznika jako cieku istotnego dla regulacji stosunków wodnych na potrzeby rolnictwa (pomimo, że jak zapowiada Zarząd Województwa rzeka ta spełnia wszystkie potrzebne do tego kryteria), a dzięki czemu możliwe byłoby pozyskanie dodatkowych środków na odpowiednie inwestycje.

Następnie wymieniane są koszty poniesionych do tej pory prac związanych z odbudową koryta rzeki w innych miejscowościach, którym towarzyszy informacja o trwających pracach konserwacyjno-udrożnieniowych w Sulikowie i Małej Wsi Dolnej, a także Kunowie i Tylicach i ponownie w Radzimowie oraz Biernej. Z informacji tej wynika, że co by nie pisać – Mała Wieś Górna została pozostawiona sama sobie, choć w piśmie jest też zapowiedź takich samych prac w tej miejscowości, ale dopiero w I połowie przyszłego roku.

-Nie chcemy być źle zrozumiani, wcale nie zazdrościmy Bogatyni i innym miejscowościom zatopionym przez Miedziankęopowiadają mieszkańcy Małej Wsi Górnej – Jednak tam znalazły się środki na prace, które pozwalają kompleksowo zająć się tematem, o nas jednak nikt nie pamięta, a przecież ubiegłoroczna sierpniowa powódź i następna wrześniowa także zniszczyła nasz dobytek. Ponadto dotychczas wykonane prace w Radzimowie, Biernej i obecnie w Miedzianej powodują, że gdy tylko zapowiada się większa ulewa z trwoga patrzymy czy od południa nie nadchodzi powódź.

  • W załączeniu odpowiedź z Urzędu Marszałkowskiego